..:: Forum Miłośników Yamaha Virago ::..

Osobiście założyłem oliwiarkę polecaną z innego forum , działa wzorowo i nie ma problemu z brudzeniem motocykla.
Polecam, tutaj wszystkie szczegóły :
http://www.wilkuj.cba.pl/home.html

Takie pytanie czy wy też macie taki lepiący łańcuch,psikam smarem do łancucha, i jest teraz lepiacy.Każdy smar taki powienien być czy jednak na odwrót, bo jak mi się łapy kleją to i bród pewnie szybciej się łapie.

I nikt nie wie czy tak ma być z tym smarem ??

Każdy smar w szpreju się klei bo inaczej nie byłby smarem (choć są dostępne suche smary do off-roadu) ja w viraszce zajechalem juz 2 napędy i moim zdaniem najlepszy do smarowania jest olej przekładniowy. Minusem tego rozwiązania jest częstsze smarowanie (co 200-300km). Do plusów można zaliczyć dłuższą żywotność napędu, niższe koszty (1L oleju kosztuje 15 zł a wystarcza na baaaardzo długo). Ja osobiście smar w szpreju zabieram tylko na dłuższe wyprawy.
Moim sposobem na smarowanie olejem jest to pędzelek. Najlepiej gdy łańcuch jest jeszcze ciepły po trasie. Oczywiście nie ma co przesadzać z ilością bo będziemy mieć schlapane całe moto.

A tu jest automatyczna wersja mojego patentu
Wersja dla biednych
http://zbyhu.cba.pl/moto/scottoiler.htm
Wersja dla bogatych
http://allegro.pl/scottoiler-vsystem-mi ... 49772.html

Nafta jest genialna szukałem na stacjach benzynowych, ale w mojej okolicy brak. Zupełnie przypadkowo zauważyłem niedaleko mojej pracy sklep z chemią samochodową. Tam Pan usilnie mi wmawiał kolejną puszkę sprayu, a już zużyłem dwie bo łańcuch od Niemca, który bardzo dbał był czarny od błota i chyba nigdy nie czyszczony. Okazało się, że Pan ma naftę, ale tylko w 5 litrowych pojemnikach za +- 30 pln. Kupiłem użyłem jestem zachwycony, cały brud spływa genialnie, tylko nafta

Każdy smar ma właściwości klejące. Bez znaczenia czy za 15 zł czy za stówkę. Aby maksymalnie wydłużyć żywotność napędu robiłem w ten sposób , że co trzecie smarowanie myłem naftą łańcuch i zębatki z przyklejonego brudu.Najwięcej brudu zbiera się przy zębatce zdawczej, o czym mało kto pamięta, a ona jest wraz z osłoną aż oblepiona. Do nabycia w sklepach z farbami i rozpuszczalnikami. Działa równie dobrze jak środki w sprayu do mycia za kilkakrotnie wyższą cenę.

Wiedza przydatna tym bardziej jak się ma gotowy projekt i lubi się pomajsterkować, nawet jak doświadczony motórzysta przesiada się z napędu na wał- na łańcuch to się podszkoli a co tu dopiero jak się ma niewielkie doświadczenie < kiedyś były osłony na łańcuch i nie trzeba było prawie nic robić > ale to inne czasy były pozdrawiam .

Piter7011 pisze: ↑28 kwietnia 2019, 12:24 Wiedza przydatna tym bardziej jak się ma gotowy projekt i lubi się pomajsterkować, nawet jak doświadczony motórzysta przesiada się z napędu na wał- na łańcuch to się podszkoli a co tu dopiero jak się ma niewielkie doświadczenie < kiedyś były osłony na łańcuch i nie trzeba było prawie nic robić > ale to inne czasy były pozdrawiam .

Kiedyś nie było łańcuchów uszczelnionych (różne Oringi i takie tam), wiec okresowo zalecano gotowanie łańcucha w łoju z dodatkiem grafitu
A i tak trwałość tych łańcuchów (pomimo osłon jak miałem np. W MZ ETZ-250) była nieporównywalnie mniejsza od stosowanych dzisiaj.
Co do czyszczenia mam swoje zdanie na ten temat. Jak wiadomo, łańcuch jest uszczelniony i wewnątrz pracuje na smarze zapodanym fabrycznie. Do zadań motocyklisty należy smarowanie miejsców współpracy zębatek z rolkami, czyli tego, co "się świeci". Z tym że stosowałem rady doświadczonego kolegi, który twierdził że jak się "świeci" to najwyższy czas na smarowanie.
A czyszczenie ? IMHO to zabieg kosmetyczny dla poprawienia samopoczucia motocyklisty. Bo jak wspomniałem, rolki oczyszczają się same (aż do połysku), a boki łańcuch z niczym nie współpracują.