Ja właśnie przerabiam temat tłumików, wydechów, przelotowych i takie tam rzeczy, bo mam dość nietypowe średnio głośne rozwiązanie i muszę coś sam wykombinować.
Co na razie się dowiedziałem: przy pustych rurach brak "backpressure" (po polskiemu to bedzie coś jak "ciśnienie wsteczne"?) powoduje zubożenie mieszanki. Dlatego, przy pustych lub nawet bardziej przelotowych rurach potrzebne jest wzbogacenie mieszanki. Zbyt uboga mieszanka powoduje niszczenie (chyba nawet nadtapianie czy coś) zaworów wydechowych. Skoro piszesz, że u Ciebie wszystko chodzi OK, to prawdopodobnie poprzedni właściciel dopilnował wszystkiego z gaźnikiem, więc nie ma się czym martwić.
W jednym miejscu też dowiedziałem się, że całkiem puste rury dają pewien zysk mocy na wyższych obrotach, ale spadek przy niskich obrotach (ale generalnie odczuwa się spadek mocy). Przez wzbogacenie mieszanki będziesz miał też trochę większe spalanie.
Teraz powiem tak: jak chcesz oszczędzać silnik to montuj fabryczne, które pewnie bez problemu nabędziesz. Poczekaj też może na wypowiedź w temacie kogoś, kto zna problem nie tylko teoretycznie jak ja
A teraz jeszcze moja opinia. Myślę, że się przyzwyczaisz i nie warto zmieniać. Mój kumpel ma nieludzko głośny wydech. Na początku trochę dziwnie się czuł, ale jakoś się przyzwyczaił i teraz bardzo sobie chwali, bo jeździ po mieście jak pojazd w połowie uprzywilejowany - samochody odsuwają mu się z drogi o wiele częściej. Chcesz zachować dowód rejestracyjny, to jak widzisz policjantów - wciskasz sprzęgło i puszczasz gaz, ewentualnie jedzieś "pyr pyr pyr" (znaczy "jebut jebut jebut"
) bez przyspieszania - wtedy jest ciszej. Przy zachowaniu rozsądku naprawdę można jeździć z głośnym wydechem i nie być zakałą okolicy