Rozrusznik XV 750 spartolony przez warsztat - pomocyyyyyyyy

Tematy związane z ukladem elektrycznym Virago
Awatar użytkownika
Lucack
Posty: 66
Rejestracja: 23 stycznia 2008, 21:06
Motocykl: XV 750 se / Junack M 10 1962
Lokalizacja: Warszawa
Wiek: 46
Status: Offline

Rozrusznik XV 750 spartolony przez warsztat - pomocyyyyyyyy

Post autor: Lucack »

Ahoi Koledzy,
ostatnio mało pisałem ale teraz naprawdę potrzebuję sensownej porady jak mam postąpić.
Więc bardzo proszę o cierpliwość i przeczytanie tego tekstu.

Sprawa ma się następująco.
W rozruszniku do mojej Yamahy coś padło, nie było żadnego widocznego zwarcia ani defektu poza tym, że wyglądało na to, że to szczotki bo plusowa szczotka była wypalona i nie za bardzo sięgała już do wirnika. Ponieważ po wymianie szczotki na zapasową w nieco lepszym stanie rozrusznik dalej nie miał zbytnio siły kręcić postanowiłem oddać go do warsztatu " Rozruszniki - alternatory - naprawa regeneracja" znajdującego się nieopodal mnie na Zaciszu/Targówku w Warszawie i wyglądającego na oko dość przyzwoicie. Brat zaniósł rano rozrusznik a ja dalej załatwiałem telefonicznie. Powiedziałem, że chciałbym aby go naprawili. Powiedziałem, że szczotki są do wymiany ale nie kupowałem zawczasu bo oryginalne są drogie a może warsztat ma szczotki. Oczywiście boss powiedział żebym wogóle się nie martwił o nic, szczotki są i żebym zadzwonił o trzeciej to będą już coś wiedzieć. Zadzwoniłem i powiedzieli, że jest naprawiony tylko jeszcze się składa ale żeby odebrać przed piątą bo zamykają. Zwolniłem się z pracy i poleciałem.
Na wstępie usłyszałem sakramentalne "niech Pan powie kto tu wcześniej dłubał", potem że jeszcze są komplikacje bo było zwarcie w stojanie, coś podkładali i teraz obciera ale zaraz to dopasują i będzie dobrze. I że obciera bo wirnik jest pie...ty, czyli skrzywiony.
Ja powiedziałem, że żadnego zwarcia w stojanie nie było bo znam ten rozrusznik jak własną kieszeń i zanim oddałem go do warsztatu to to sprawdzałem prądem z akumulatora 12 V. Nigdy też nic nie obierało. Boss odpowiedział, że to się sprawdza przez 110 volt i przebicie było jak cholera więc musieli naprawiać.
Czekałem do dziewiętnastej a w tym czasie pracownik składał i rozkładał rozrusznik, ciągle coś mu obcierało i nie chciało kręcić, potem pukał i szlifował diaksem itd. Trochę mi się to nie podobało ale nic nie zrobiłem. Spodziewałem się słonej zapłaty ale jak dają gwarancję na robotę to trudno - bez rozrusznika nie da się jeździć.
Wreszcie jak poszedłem do toalety usłyszałem że nareszcie jest dobrze i dało się słyszeć świst elegancko kręcącego rozrusznika.
Jak wyszedłem z toalety boss wręczył mi gorący rozrusznik i powiedział, że chyba jest dobrze, że chyba udało się poprawić to co Bóg sknocił. Rozrusznik jest gorący bo długo go sprawdzali ale w motocyklu to się on nawet nie zdąży nagrzać bo te Yamahy palą na dotyk. Powiedział też żebym sobie wziął rozrusznik, zamontował i jak będzie ok to żebym jutro przyszedł się rozliczyć.
Przed zamontowaniem rozrusznika sprawdziłem czy kręci z akumulatora. Okazało się że jest tęgie zwarcie, no wiecie nie kręci tylko mocno iskrzy. Pomyślałem że zdejmę dekielek od strony szczotek i lukne co tam się dzieje.
A tam jeden kabel od szczotki odłamany od końcówki a drugi zwyczajnie przecięty kombinerkami. Szczotki stare , niezmienione w tym jedna długości jakieś 6 mm. W miejsce jednej oryginalnej sprężynki szczotki wsadzona jakaś inna wielka, niemająca szansy dopchnąć szczotki bo opiera się o szczotkotrzymacz ( za duża). Dalej w środku kupa opiłków ze szlifowania biegunów bez ich wymontowania, nawet niewydmuchnięte - jak przekręciłem rozrusznik otworem w dół to wysyłały mi się metalowe trociny.
Dalej gniazdo panewki w dekielku przewiercone a panewka rozszlifowana zwykłym pilnikiem, dziura po wierceniu, średnicy ok 1 cm zapchana jedynie towotem.
I co najgorsze wirnik. Ta część ośki, która wchodzi w tę rozpiłowaną panewkę została opiłowana zwykłą szlifierką tak że widać ślady po kamieniu, oszlifowana jakoś tak na pałę wogóle nierówno. Wirnik lata w panewce na boki swobodnie że hej, ma z milimert luzu. Lutowania komutatora z uzwojeniami wirnika nie wiem dlaczego zeszlifowane prawie do zera.
Pozatym wogóle niewymontowywany stojan - wiem bo znam własne lutowanie przy wyprowadzeniu z obudowy stojana - nie było ruszane a bez tego nie wyjmie się stojanu.
Dodatkowo obudowa stojanu i stojan w środku wysprejowane na czarno.

Moim zdaniem rozrusznik do wywalenia. Jest to dobrze utrzymywany 81 rok produkcji , w Polsce b.trudno dostać a nowy na ebayu razem z wysyłką i przelewem kosztuje ok 1000 zł. Ten rozrusznik był dwa lata temu u pana Stybaniewicza na przeglądzie i konserwacji. Od tamtej pory działał niezawodnie aż do minionego piątku kiedy skończyły się szczotki. Nic nie obcierało........

Słuchajcie, nie wiem wogóle co zrobić jestem zdruzgotany.
Dlaczego faciu oddał mi wogóle rozrusznik z umyślnie przeciętymi przewodami szczotek?
Jeszcze dziś u niego nie byłem bo jestem w pracy - co robić ???

I dodam, że naprawdę rozrusznik był tak elegancki jak elegancki może być dobrze utrzymany iskrownik w dopieszczonym Jaśku, coś w nim się zepsuło czego nie mogłem sam zdiagnozować.
Teraz jest złom i moje łzy.
Co mam zrobić?

Lucack
Tu jestem po pracy.
Awatar użytkownika
plaza66
Posty: 1313
Rejestracja: 16 maja 2008, 00:21
Motocykl: BMW R 1150 GS
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiek: 57
Status: Offline

Re: Rozrusznik XV 750 spartolony przez warsztat - pomocyyyyyyyy

Post autor: plaza66 »

Horror :!:
Ciśnie się samo na usta:

Gdy jesteś u fachowca - nie chodź sikać - patrz mu na ręce

Wracaj tam, znajdź szefa i skroj małą awanturkę... :twisted:
W końcu spi.......li zabytkowy rozrusznik...

:rock:
NIEUSTAJĄCEJ MOCY MIĘDZY NOGAMI!!!!

https://www.facebook.com/andyartbydgoszcz

Była MZ ETZ 250 1982, XV700 N 1984, XL 650 Trampek 2002r, jest BMW R 1150 GS

Dziki Wieprz

Obrazek
Awatar użytkownika
Lucack
Posty: 66
Rejestracja: 23 stycznia 2008, 21:06
Motocykl: XV 750 se / Junack M 10 1962
Lokalizacja: Warszawa
Wiek: 46
Status: Offline

Re: Rozrusznik XV 750 spartolony przez warsztat - pomocyyyyyyyy

Post autor: Lucack »

Chyba zaraz dostanę padaczki.
Tu jestem po pracy.
Robert von Berlin
Posty: 485
Rejestracja: 22 lipca 2008, 13:12
Motocykl: Yamaha XV 750 Special ´82
Lokalizacja: Berlin / Szczecin
Status: Offline

Re: Rozrusznik XV 750 spartolony przez warsztat - pomocyyyyyyyy

Post autor: Robert von Berlin »

Znasz sie na rozruszniku jak trzeba i dajesz trudno dostepny towar jakims niesprawdzonym CHUJOM...wolaj odszkodowania i spisz wszystkie dane z rozrusznika, przeslij mi, a Ci znajde dobry i za ludzkie pieniadze (tyle, ze to potrwa).
Jobejt XV 750 Special ´82
Awatar użytkownika
Lucack
Posty: 66
Rejestracja: 23 stycznia 2008, 21:06
Motocykl: XV 750 se / Junack M 10 1962
Lokalizacja: Warszawa
Wiek: 46
Status: Offline

Re: Rozrusznik XV 750 spartolony przez warsztat - pomocyyyyyyyy

Post autor: Lucack »

To wszystko trwało jedno popołudnie.
Do głowy by mi nie przyszło że mogą zrobić coś takiego.

Podam dane wieczorem.
Obdzwoniłem już dziś Polskie numery sprzedawców i nik nie ma takiego rozrusznika.
Tu jestem po pracy.
Awatar użytkownika
kyller
Posty: 2198
Rejestracja: 13 marca 2008, 11:05
Motocykl: pożyczony XV1000
Lokalizacja: Warszawa
Wiek: 55
Status: Offline

Re: Rozrusznik XV 750 spartolony przez warsztat - pomocyyyyyyyy

Post autor: kyller »

lucack
1.w ogóle z chujami nie walcz bo nie warto idz tylko powiedz ze spieprzyli robote dokumentnie i tyle
2.jak masz czas to mozesz z tym rozrusznikiem do mnie podjechac, obejrzymy konsyliarnie i pomyłślimy jak to zregenerowac, mam troche dobrych warsztatów
Awatar użytkownika
plaza66
Posty: 1313
Rejestracja: 16 maja 2008, 00:21
Motocykl: BMW R 1150 GS
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiek: 57
Status: Offline

Re: Rozrusznik XV 750 spartolony przez warsztat - pomocyyyyyyyy

Post autor: plaza66 »

Lucack pisze:" Rozruszniki - alternatory - naprawa regeneracja" znajdującego się nieopodal mnie na Zaciszu/Targówku w Warszawie
Ale do tych fachowców :???: udaj się koniecznie.
Znajdź szefa, bo prawdopodobnie to jego pracownik nawalił... a szef o niczym nie wie. Są już Twoimi dłużnikami... A to chyba Twoja branża :cool:

:rock:
NIEUSTAJĄCEJ MOCY MIĘDZY NOGAMI!!!!

https://www.facebook.com/andyartbydgoszcz

Była MZ ETZ 250 1982, XV700 N 1984, XL 650 Trampek 2002r, jest BMW R 1150 GS

Dziki Wieprz

Obrazek
Awatar użytkownika
Lucack
Posty: 66
Rejestracja: 23 stycznia 2008, 21:06
Motocykl: XV 750 se / Junack M 10 1962
Lokalizacja: Warszawa
Wiek: 46
Status: Offline

Re: Rozrusznik XV 750 spartolony przez warsztat - pomocyyyyyyyy

Post autor: Lucack »

niestety nie jestem w stanie udokumentować pierwotnego stanu rozrusznika........
Tu jestem po pracy.
Awatar użytkownika
plaza66
Posty: 1313
Rejestracja: 16 maja 2008, 00:21
Motocykl: BMW R 1150 GS
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiek: 57
Status: Offline

Re: Rozrusznik XV 750 spartolony przez warsztat - pomocyyyyyyyy

Post autor: plaza66 »

Lucack pisze:nie jestem w stanie
To lepiej się poddać i sprawić, żeby szef nie zobaczył co potrafią pracownicy :shock: :?:
NIEUSTAJĄCEJ MOCY MIĘDZY NOGAMI!!!!

https://www.facebook.com/andyartbydgoszcz

Była MZ ETZ 250 1982, XV700 N 1984, XL 650 Trampek 2002r, jest BMW R 1150 GS

Dziki Wieprz

Obrazek
Robert von Berlin
Posty: 485
Rejestracja: 22 lipca 2008, 13:12
Motocykl: Yamaha XV 750 Special ´82
Lokalizacja: Berlin / Szczecin
Status: Offline

Re: Rozrusznik XV 750 spartolony przez warsztat - pomocyyyyyyyy

Post autor: Robert von Berlin »

Szef wie! To nie szew tylko kutafon - czytajcie tekst!!!
Jobejt XV 750 Special ´82
Awatar użytkownika
Lucack
Posty: 66
Rejestracja: 23 stycznia 2008, 21:06
Motocykl: XV 750 se / Junack M 10 1962
Lokalizacja: Warszawa
Wiek: 46
Status: Offline

Re: Rozrusznik XV 750 spartolony przez warsztat - pomocyyyyyyyy

Post autor: Lucack »

nie nie, to nie tak,
szef się tam cały czas kręcił więc myślę że jest świadomy,
rozrusznik jest już u nich spowrotem jako "niestety nie działający" no i oczywiście " nie mam pojęcia dlaczego"
teraz już nie odbiorę go od nich bez sprawdzenia i rozebrania na miejscu w celu weryfikacji co zrobili. A to około siedemnastej.
Tu jestem po pracy.
Awatar użytkownika
GLIWICKI
Posty: 5643
Rejestracja: 01 października 2007, 23:08
Motocykl: XV 750 '97
Lokalizacja: Śląsk
Wiek: 54
Status: Offline

Re: Rozrusznik XV 750 spartolony przez warsztat - pomocyyyyyyyy

Post autor: GLIWICKI »

Normalnie koszmar :frustrated:
Daj znać jak sprawa się zakończyła ...
Zasada podstawowa na Forum : Zanim zapytasz uzyj funkcji Szukaj!!!
A reszta w Regulaminie ...
Damian
Status: Offline

Re: Rozrusznik XV 750 spartolony przez warsztat - pomocyyyyyyyy

Post autor: Damian »

Miałem dokładnie to samo!!

Rok temu 6 razy nosiłem rozrusznik do zakładu zajmującego się ich "regeneracją". Oczywiście także nie było problemu- "wszystko mamy, będzie oki" itp.

Rozrusznik oddałem na zwyczajne przeczyszczenie (nie wiem kto tam wcześniej zaglądał i kiedy). Ponadto trochę wolno kręcił. A że część droga i jako jedyna z moto dla mnie jeszcze nieznana od środka oddałem go do "fachowców".

Efekt był dokładnie taki sam jak u Ciebie- po zamontowaniu rozrusznik iskrzył i nie chciał zakręcić wałem. KOSZMAR. Nosiłem go tak jak pisałem 6 razy do poprawek- średnio co drugi dzień, przez 2 tygodnie :frustrated: A wiecie ile zabawy jest żeby wyjąć rozrusznik z motocykla... Po kilku razach jeden z fachmanów bąknął, że motocyklowych to oni nie robią i najlepiej poszukać nowego na ebay...

:frustrated:

Wracaj do nich i niech robią do skutku. Jeśli czegoś nie są w stanie się podjąć to niech powiedzą na początku, a nie biorą się za robotę której zrobić nie potrafią.
Awatar użytkownika
kyller
Posty: 2198
Rejestracja: 13 marca 2008, 11:05
Motocykl: pożyczony XV1000
Lokalizacja: Warszawa
Wiek: 55
Status: Offline

Re: Rozrusznik XV 750 spartolony przez warsztat - pomocyyyyyyyy

Post autor: kyller »

Damian pisze:Miałem dokładnie to samo!!
/.../ Nosiłem go tak jak pisałem 6 razy do poprawek- średnio co drugi dzień, przez 2 tygodnie :frustrated: A wiecie ile zabawy jest żeby wyjąć rozrusznik z motocykla... Po kilku razach jeden z fachmanów bąknął, że motocyklowych to oni nie robią i najlepiej poszukać nowego na ebay...

:frustrated:

Wracaj do nich i niech robią do skutku. Jeśli czegoś nie są w stanie się podjąć to niech powiedzą na początku, a nie biorą się za robotę której zrobić nie potrafią.
tija...genialy pmysł "niech robia do skutku" a jak skutek bedzie za miesiac ? albo dwa?
albo oleja go calkiem ? albo tak to rozpieprza ze zrgegenreowac sie nic nie da ?
jak ci kumpel rozpieprzy motocykl to dasz mu drugi ?
ja fachowcom daje jedno podejscie.
oni nawet jak ten rozrusznik zrobia to zrobia to żle, i za chile sie znowu wykrzaczy.
fto01
Status: Offline

Re: Rozrusznik XV 750 spartolony przez warsztat - pomocyyyyyyyy

Post autor: fto01 »

Tak właściwie niedawno u kumpla też był problem z rozrusznikiem w xv 750 bo nie kręcił. Przyczyną było to że skończyła się szczotka plusowa i w ogóle w środku był bardzo brudny ( podejrzewam że nie otwierany od wielu lat ). Wymieniłem szczotki na "niefirmowe", dotarłem na wymiar na papierku ściernym, sprężynki szczotkotrzymacza w porządku, sprawdziłem łożyska ślizgowe o dziwo nie wyjechane były. Wirniczek bez zwarć jak i stojan więc pięknie. Powierzchnia komutatora do zaakceptowania więc złożyłem to spowrotem do kupy. Warto zwrócić uwagę na położenie względem siebie tarcz przedniej i tylnej oraz stojana, muszą być idealnie ustawione względem siebie milimetr przekręcone i już ma opór i nie kręci ładnie, kwestia zamków na dekielkach. To co czytam to całkowity brak pojęcia tych ludzi o sprawie, ewentualnie ewidentne olewanie klienta. Uzwojeń stojana się nie izoluje ani nie podkłada bo to nic nie da, wymienia się na nowe. Uzwojenia takie są robione z cienkiego płaskownika miedzianego który jest izolowany najczęściej włóknem szklanym z żywicą, mikanitem, lub innymi materiałami elektroizolacyjnymi odpornymi na temperaturę. Wirnik podobnie, poza tym musi być wyważony oraz być współosiowy i nie mieć luzu wzdłużnego ( inaczej będzie go słychać i długo nie pochodzi ). Pominę już kwestię smarowania tulejek bo to chyba każdy wie. Inna sprawa to tłuczenie w momencie odpalania co spowodowane jest rozhartowywaniem sprężyny sprzęgła pod deklem. Moja rada to spróbować stoczyć oś wirnika na równo jeżeli nie jest za bardzo skrzywiony a do dekielka z tyłu dorobić gniazdo i zastosować inną tuleję. Nie widziałem zniszczeń więc mogę tylko przypuszczać jak to wygląda. Gorący rozrusznik jak ciepłe bułeczki, jednym słowem MASAKRA!!![/center]
Damian
Status: Offline

Re: Rozrusznik XV 750 spartolony przez warsztat - pomocyyyyyyyy

Post autor: Damian »

kyller pisze:tija...genialy pmysł "niech robia do skutku" a jak skutek bedzie za miesiac ? albo dwa?
Kyller z jednej strony masz zdecydowaną rację, ale pomyśl o tym, że kolejny zakład już może nie chcieć się tego tykać. A potem znajdź winnego... :roll: Rok temu przez to sezon zacząłem w połowie maja. Ci przynajmniej wiedza gdzie grzebali. Tak to sobie można pół miasta obejść.
kyller pisze:oni nawet jak ten rozrusznik zrobia to zrobia to żle, i za chile sie znowu wykrzaczy.
Od 15 tys.km. dziala bez zarzutu.
Ostatnio zmieniony 29 kwietnia 2009, 00:15 przez Damian, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Lucack
Posty: 66
Rejestracja: 23 stycznia 2008, 21:06
Motocykl: XV 750 se / Junack M 10 1962
Lokalizacja: Warszawa
Wiek: 46
Status: Offline

Re: Rozrusznik XV 750 spartolony przez warsztat - pomocyyyyyyyy

Post autor: Lucack »

Cześć.
O piątej zawitałem w warsztacie i boss mnie olewał. Wreszcie powiedział, żebym przyszedł jutro, bo dziś mogę poczekać niewiadomo ile, pewnie tak jak wczoraj, bo jego człowiek pracuje nad tym kolejne 4 godziny i nie wiedzą co jest. Jutro odebrać. Więc ja go pytam czy może się nie domyśla co to się wczoraj stało, że u niego działał jak nowy a u mnie wogóle. Pytanie było głupie bo chwilę wcześniej boss powiedział że nie wiedzą co jest z tym rozrusznikiem. Ale on doznał przebłysku, że miałem słaby akumulator. On podłączał dobry prąd i rozrusznik mu kręcił. Ja odpowiedziałem, że to ciekawa historia, bo ja mam odpowiedni i sprawny akumulator motocyklowy a to jest rozrusznik mootocyklowy, więc nie potrzeba lepszej elektryczności jak z naładowanego akumulatora 16 ah zacnej firmy Yuasa. On że 16 ah to pojemność a jego prąd był mocniejszy w innym sensie i coś tam dalej pi...oli. W tym momencie stojący obok znajomy od zabytkowego mercedesa, w którym grzebali obaj od wczoraj a i dziś musiałem bosowi zwrócić delikatnie uwagę żeby oderwał się od kolegi bo przyszedłm właśnie do niego, więc tem znajomy nagle podchwycił temat, że on też wczoraj widział jak ten rozrusznik dobrze kręcił. Ja mu na to, że niestety ja tego nie widziałem bo byłem wtedy akurat przypadkiem w toalecie.
Dalej mówię bossowi że poczekam do jutra ale chciałbym rzucić okiem na rozrusznik. Boss wskazał palcem chyba syna grzebiącego jak wczoraj w moim starterze. Popatrzyłem na stan rozrusznika i zobaczyłem że przybyły już nowe szczotki. Spytałem syna czy aby nie ścisnął korpusu za bardzo w imadle bo może od tego mu teraz wirnik obciera? (wczoraj miałem wrażenie że strasznie ciężko wchodzą dekielki). Gość odpowiedział że nie nie, napewno nie.
Na koniec powiedziałem że jutro przyjde tak jak dziś i chciałbym abyśmy wtedy zakończyli już tę sprawę.

Nie wiem co będzie jutro ale chiałbym, żeby to wyglądał tak:

a) boss mówi że rozrusznik jest naprawiony i koszt wynosi tyle,
b) ja wtedy mówię, że zapłacę chętnie ale najpierw rozmontować i pokazać po kolei co zostało zrobione,
c) mówię potem, że to on mi jest winien jeśli już,

lub

a) boss mówi że nienaprawił,
b) ja ze rozbieramy i patrzymy co zrobił,
c) j.w.

Za regenerację sięnie wezmę, szukam drugiego rozrusznika.
A Yaponka stoi w garażu sama i płacze.
pozdruffki Lucack

[ Dodano: Wto Kwi 28, 2009 10:49 pm ]
do Bertonera;
- doszedł mój priv do Ciebie?
Tu jestem po pracy.
Damian
Status: Offline

Re: Rozrusznik XV 750 spartolony przez warsztat - pomocyyyyyyyy

Post autor: Damian »

Lucack, szczerze Ci współczuję. Ja -tak jak pisałem- byłem w identycznej sytuacji. Ale uparłem się że mają go zrobić i tyle. Szukałem wtedy w międzyczasie używek rozrusznika i nawet coś udało mi się dostać- niestety także trup. Ale czego się spodziewać po rozruszniku z końca ubiegłego wieku? :roll:

Ja będę skłaniał się do ściągnięcia rozrusznika ze Stanów. NIe ufam niestety już temu co mam. Nie dlatego, że coś nie działa, ale dlatego że partacze się za niego brali.
Gdybyś też podjął decyzję o ściągnieciu rozrusznika z USA to daj znać- koszta przesyłki będą mniejsze.
Awatar użytkownika
radar64
Posty: 525
Rejestracja: 15 sierpnia 2008, 18:03
Motocykl: VTX 1300
Lokalizacja: w-wa/N.Iwiczna
Wiek: 59
Status: Offline

Re: Rozrusznik XV 750 spartolony przez warsztat - pomocyyyyyyyy

Post autor: radar64 »

Lucack współczuję,ale może dobrze by było byś podał namiar na ten zajebiaszczy warsztat by nikt tam już nie nadział się na minę.Pisz jak rozwiązała się sytuacja.pozdro
Robert von Berlin
Posty: 485
Rejestracja: 22 lipca 2008, 13:12
Motocykl: Yamaha XV 750 Special ´82
Lokalizacja: Berlin / Szczecin
Status: Offline

Re: Rozrusznik XV 750 spartolony przez warsztat - pomocyyyyyyyy

Post autor: Robert von Berlin »

Nic nie doszlo.
Jobejt XV 750 Special ´82
Awatar użytkownika
Lucack
Posty: 66
Rejestracja: 23 stycznia 2008, 21:06
Motocykl: XV 750 se / Junack M 10 1962
Lokalizacja: Warszawa
Wiek: 46
Status: Offline

Re: Rozrusznik XV 750 spartolony przez warsztat - pomocyyyyyyyy

Post autor: Lucack »

Ahoi Koledzy.
Pozwolę sobie dokończyć temat rozrusznika do mojego zastępczaka.
Mianowicie, co do mechanika, który na moje oko zniszczył mi stary rozrusznik
do reszty to przez niego parę nocy nie przespałem planując okrutną zbrodnię.
Ale rozsądek wziął górę i postanowiłem jednak darować mu życie a sobie
kolejne nerwy. Oddając rozrusznik boss stwierdził że wirnik ma spalone
któreś sekcje i jak trafi że szczotki zatrzymają się właśnie na tej sekcji
to stanie i amen. Ale póki co chodzi nieźle i może jakoś to będzie. I
pokazał mi w tym momencie na swoim stole testowym, że rozrusznik kręci
całkiem dobrze. Nie chciał pieniędzy. Zabrałem, w domu podłączam do
akumulatora i nic tylko zwarcie i rozgrzewanie. Po rozebraniu znowu syf w
środku, przybyły tylko dorobione byle jak szczotki. Moją uwagę zwrócił
powypalany komutator, głębokie ślady iskrzenia. Podejrzewam że typ dla
zrobienia wrażenia podłączał mi rozrusznik pod jakieś większe napięcie - to
i rozrusznik jeszcze parę obrotów z siebie wydusił.
Ciepnąłem rozrusznik za łobórkę na lepsze czasy a temu majstrowi pies mordę
lizał, ...uj mu w d..pe i na imię, dobrze że nie chciał kasy bo bym mu
pająki wpuścił do tego warsztatu.

Za pomocą Kamrata Pyskatego - w tym miejscu jeszcze raz wielkie podziękowania dla
tego Dzikiego Kamrata - zakupiłem używany oryginalny japoński rozrusznik
Mitsuba w Stanach poprzez ebay. Zapłaciłem w zeszły wtorek a wczoraj
dostałem rozrusznik. Cena wyniosła łącznie z wysyłką 113 USD i jeżeli przy
tym rozruszniku nikt nie grzebał to jest to dobry zakup bo póki co starter
kręci przepięknie. Jest to chyba nowszy typ rozrusznika stosowany w nowszych
modelach ale pasuje jak ulał i optycznie jest niemal taki sam.
Przesyłka wyniosła 38 USD i paczka szła tydzień - to chyba super szybko,
może pare złotych kosztuje ale bilety autobusowe teszsz.

Bez Pyskatego bym go nie kupił bo nie znam angielskiego na tyle żeby dogadać
się ze sprzedającym w kwestii stanu i innych szczegółów dotyczących
rozrusznika. Ale kolega sam zaproponował pomoc i zajął się szczegółami.
jeszcze raz dziękuję.

Dziś już znowu śmigam, ehehehe

pozdruffki Lucack
Tu jestem po pracy.
Robert von Berlin
Posty: 485
Rejestracja: 22 lipca 2008, 13:12
Motocykl: Yamaha XV 750 Special ´82
Lokalizacja: Berlin / Szczecin
Status: Offline

Re: Rozrusznik XV 750 spartolony przez warsztat - pomocyyyyyyyy

Post autor: Robert von Berlin »

Lucack pisze:Jest to chyba nowszy typ rozrusznika stosowany w nowszych
modelach ale pasuje jak ulał i optycznie jest niemal taki sam.

Zapodaj jakies kody, numery tego kreciolka prosze!
Jobejt XV 750 Special ´82
Awatar użytkownika
Lucack
Posty: 66
Rejestracja: 23 stycznia 2008, 21:06
Motocykl: XV 750 se / Junack M 10 1962
Lokalizacja: Warszawa
Wiek: 46
Status: Offline

Re: Rozrusznik XV 750 spartolony przez warsztat - pomocyyyyyyyy

Post autor: Lucack »

Oryginalnie u mnie i tak jak przykazywała serwisówka do motocykla
Yamaha xv 750 SE rok 1981,
powinien być rozrusznik model SM-224 MITSUBA 12 V 0,6 KW.

Ten co kupiłem ma tylko napisane SM-13 Mitsuba 12 V, a sprzedawca twierdził że był on oryginalnie przy xv 750 se która miała poniżej 10 tys kilometrów. Te kilometry to podejrzana sprawa ale z drugiej strony rozrusznik musiał być od modeli z turbo-grzechotnikowo- wyrzutnikowym bendiksem bo rozruszniki do modeli z elektromagnetycznym bendiksem mają dłuższą oś wirnika i nie pasują do SE.

Ma on w porównaniu z moim starym rozrusznikiem nieco krótszy stojan, jakieś 5-10 mm a za to ma dłuższe nóżki do przykręcenia do silnika. Średnica i całkowita długość ta sama.

Ktoś coś też pisał kiedyś że nowsze startery mają cztery szczotki, mój stary miał dwie a ten co kupiłem nie wiem bo póki co nie mam zamiaru tam zaglądać inooo śśśśmigaććć.

pozdruffki Lucack
Tu jestem po pracy.
Awatar użytkownika
Balwi
Posty: 592
Rejestracja: 17 stycznia 2009, 23:37
Motocykl: XV1100, XJR 1300 SP '01
Lokalizacja: Okolice Inowrocławia
Wiek: 41
Status: Offline

Re: Rozrusznik XV 750 spartolony przez warsztat - pomocyyyyyyyy

Post autor: Balwi »

Od rocznika 89 po modernizacji mają 4 szczotki gwoli ścisłości :wink: .
Robert von Berlin
Posty: 485
Rejestracja: 22 lipca 2008, 13:12
Motocykl: Yamaha XV 750 Special ´82
Lokalizacja: Berlin / Szczecin
Status: Offline

Re: Rozrusznik XV 750 spartolony przez warsztat - pomocyyyyyyyy

Post autor: Robert von Berlin »

Daj znac jak sie spisuje.
Jobejt XV 750 Special ´82
ODPOWIEDZ