Wyrzucić czy ratować - kask
- leszekk
- Posty: 4147
- Rejestracja: 26 kwietnia 2009, 21:35
- Motocykl: XV750 -> BMW R1200GS
- Lokalizacja: mazowieckie
- Status: Offline
Wyrzucić czy ratować - kask
Ponad 10 lat temu kupiłem dla małżonki kask - nie ukrywam - żadna górna półka.
Wybór padł wówczas na NEXX Helmets X6 w jedynym słusznym kolorze - czarny mat.
Małżonka w kasku jeździła rzadko, ostatnio nawet bardzo rzadko. Ostatnio zauważyłem, że firmowe malowanie kasku zmieniło się w lepkie, mażące się coś.
Próbowałem zmyć tę substancję alkoholem (spirytus etylowy - aż szkoda bo można było wypić), benzyną ekstrakcyjną - bezskutecznie.
Nie próbowałem "ostrzejszych" rozpuszczalników.
Czy ktoś miał podobny przypadek? Ktoś ma pomysł jak sobie z tym poradzić (zmyć lepkie coś, wygląd "po" ma mniejsze znaczenie, bardziej chodzi o możliwość schowania kasku do kufra bez zagrożenia dla innych rzeczy w kufrze)? Ewentualnie w grę wchodzi opcja przemalowania kasku w dowolny wzorek lub kolor. Czy warto z tym walczyć czy po prostu wystawić kask do pojemnika z odpadkami?
Wybór padł wówczas na NEXX Helmets X6 w jedynym słusznym kolorze - czarny mat.
Małżonka w kasku jeździła rzadko, ostatnio nawet bardzo rzadko. Ostatnio zauważyłem, że firmowe malowanie kasku zmieniło się w lepkie, mażące się coś.
Próbowałem zmyć tę substancję alkoholem (spirytus etylowy - aż szkoda bo można było wypić), benzyną ekstrakcyjną - bezskutecznie.
Nie próbowałem "ostrzejszych" rozpuszczalników.
Czy ktoś miał podobny przypadek? Ktoś ma pomysł jak sobie z tym poradzić (zmyć lepkie coś, wygląd "po" ma mniejsze znaczenie, bardziej chodzi o możliwość schowania kasku do kufra bez zagrożenia dla innych rzeczy w kufrze)? Ewentualnie w grę wchodzi opcja przemalowania kasku w dowolny wzorek lub kolor. Czy warto z tym walczyć czy po prostu wystawić kask do pojemnika z odpadkami?
In God we Trust -- all others must submit an X.509 certificate.
- Top Gun
- Posty: 2994
- Rejestracja: 25 sierpnia 2015, 16:23
- Motocykl: CRF 1000
- Lokalizacja: Wrocław
- Wiek: 60
- Status: Offline
Re: Wyrzucić czy ratować - kask
Po 10 latach warto pomyśleć o nowym kasku, a ten wywalić na śmietnik
,,Nie rezygnuj z marzeń, nigdy nie wiesz kiedy okażą się potrzebne,,
- Blunio
- Posty: 5793
- Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
- Motocykl: Trek X-Caliber 8
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
- Wiek: 72
- Status: Offline
Re: Wyrzucić czy ratować - kask
No jak to tak, Ty w białym a małżonka w czarnym i w dodatku lepiącym się ? Kup żonie pod kolor Twojego, w końcu kobiecie też coś należy się od życia
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
- kapitanwasyl
- Posty: 592
- Rejestracja: 13 października 2011, 21:27
- Motocykl: WSK , Junak...XV 250
- Lokalizacja: Wszędzie blisko ... bo prawie z samego centrum :)
- Wiek: 48
- Status: Offline
Re: Wyrzucić czy ratować - kask
Do mycia takiej farby zastosuj rozpuszczalnik Birol . Powinien spokojnie to zmyć . Ewentualnie jakiś rozcieńczalnik do podkładu epoxydowego na przykład . To są dosyć silne rozpuszczalniki , jakiś rozpuszczalnik "uniwersalny " może nie dać sobie rady , benzyna ekstrakcyjna to przed lakierowaniem do odtłuszczenia ,do mycia narzędzi i łańcucha ... Kask zmatowić , polakierowac na nowo i bedzie git . O ile środek kasku jest ok. oczywiście.
Ostatnio zmieniony 26 września 2020, 14:03 przez kapitanwasyl, łącznie zmieniany 2 razy.
- barg
- Posty: 815
- Rejestracja: 15 września 2011, 23:44
- Motocykl: XV 700 '84 ST1100
- Lokalizacja: Oświęcim
- Wiek: 53
- Status: Offline
Re: Wyrzucić czy ratować - kask
Ja takie coś zwalczyłem toluenem. Były to plastikowe elementy kokpitu oldtimera.
Milczę zawzięcie i czekam na znak by mogło być pięknie, bo nie jest aż tak.
- kapitanwasyl
- Posty: 592
- Rejestracja: 13 października 2011, 21:27
- Motocykl: WSK , Junak...XV 250
- Lokalizacja: Wszędzie blisko ... bo prawie z samego centrum :)
- Wiek: 48
- Status: Offline
Re: Wyrzucić czy ratować - kask
Albo kup paint remover do usuwania farby i też bedzie ok . Pryskasz , pochwili powłoka złuszczy się i usuwasz to z powierzchni.
- Top Gun
- Posty: 2994
- Rejestracja: 25 sierpnia 2015, 16:23
- Motocykl: CRF 1000
- Lokalizacja: Wrocław
- Wiek: 60
- Status: Offline
Re: Wyrzucić czy ratować - kask
Tak jak się spodziewałem, specjaliśći od klejenia gówna błotem się odezwalikapitanwasyl pisze: ↑23 września 2020, 19:42 Do mycia takiej farby zastosuj rozpuszczalnik Birol . Powinien spokojnie to zmyć . Ewentualnie jakiś rozcieńczalnik do podkładu epoxydowego na przykład . To są dosyć silne rozpuszczalniki , jakiś rozpuszczalnik "uniwersalny " może nie dać sobie rady , benzyna ekstrakcyjna to przed lakierowaniem do odtłuszczenia i do mycia narzędzi. Potem zmatowić , polakierowac na nowo i bedzie git . O ile środek kasku jest ok oczywiście.
Wyrzuć ten kask i zakup nowy
,,Nie rezygnuj z marzeń, nigdy nie wiesz kiedy okażą się potrzebne,,
- Blunio
- Posty: 5793
- Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
- Motocykl: Trek X-Caliber 8
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
- Wiek: 72
- Status: Offline
Re: Wyrzucić czy ratować - kask
Też jestem zdania, że kobieta Leszkka zasługuje na coś nowego
Niemniej jednak pozwól ludziom przedstawić swoje pomysły, mogą się przydać gdy zacznie złazić farba z diamentowej kolii i żal będzie wyrzucić
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
- leszekk
- Posty: 4147
- Rejestracja: 26 kwietnia 2009, 21:35
- Motocykl: XV750 -> BMW R1200GS
- Lokalizacja: mazowieckie
- Status: Offline
Re: Wyrzucić czy ratować - kask
Tak z ciekawości - jak często wymieniasz kask motocyklowy?
Nie dlatego, że właśnie miałeś kontakt z krawężnikiem, nie dlatego, że jeżdżąc w nim codziennie 8 godzin tak go zapociłeś, że nawet pasta BHP nie jest w stanie zmyć tłustej mazi z wyściółki, nie dlatego, że szyba porysowana a pasek od zapięcia jest już tak postrzępiony, że nie da się zapiąć.
No i nie dlatego, że pojawił się nowy model a Ty musisz zaszpanować najnowszym.
Chodzi mi o (najlepiej poparte jakimś naukowym czy technicznym dowodem) typowe zalecenia. Tak jak dla opon - 5-6 lat i na śmietnik, tak jak dla akumulatora - 4-5 sezonów i wymiana ...
Nie odbieraj tego jako atak na Twoją osobę, zaczepkę czy wyzłośliwianie. Po prostu nigdy nie spotkałem się przy zakupie kasku z informacją czy to od sprzedawcy czy naklejonej na produkcie: najlepiej spożyć przed: xxxx
A może to norma określa? Przyznam, że nigdy się nie zagłębiałem w jej treść
Dość luźne rozważania na temat kasków wszelakich można w sieci znaleźć. Ale są to raczej mądrości ludowe. Niektóre kaski narciarskie mają "termin ważności" określony na 3-4 lata. Tylko od czego? Od daty produkcji? Od pierwszego założenia? Co z produktami wyprzedawanymi jako "końcówka serii" czy z poprzedniego sezonu? Jak sobie kupuję kask w modelu z 2017 r to mam w nim jeździć tylko rok i oddać na śmieci? Takie wątpliwości zasiałeś swoją sugestią
Ostatnio zmieniony 24 września 2020, 12:09 przez leszekk, łącznie zmieniany 1 raz.
In God we Trust -- all others must submit an X.509 certificate.
- leszekk
- Posty: 4147
- Rejestracja: 26 kwietnia 2009, 21:35
- Motocykl: XV750 -> BMW R1200GS
- Lokalizacja: mazowieckie
- Status: Offline
Re: Wyrzucić czy ratować - kask
Teraz ma Lazer'a żółtego ale na upalne lato chciałoby się czasem więcej powietrza
In God we Trust -- all others must submit an X.509 certificate.
- Top Gun
- Posty: 2994
- Rejestracja: 25 sierpnia 2015, 16:23
- Motocykl: CRF 1000
- Lokalizacja: Wrocław
- Wiek: 60
- Status: Offline
Re: Wyrzucić czy ratować - kask
Tak średnio co 5 - 6 lat
Z powodów higienicznych
Bo wygniecione są wkładki i kask po prostu lata na głowie, porysowana (czyt. że uszkodzona przez piasek, kamyki itp. szyba, zużyty pinlock, a wymiana się nie opłaca
Nie znam też nikogo, komu by nie spadł i się nie podrapał
Za każdym razem jak kupuję nowy, to obiecuję sobie, że ten to już będzie na lata
Ten kask o którym mowa się po prostu skończył a gwarancji że myjąc jakimś ,,badziewiem,, nie osłabiasz struktury materiału nie Masz
Rozbawił mnie Blunio tym Diamentem
A co by brać coś jako atak na mnie, to już jestem na to za stary lis
,,Nie rezygnuj z marzeń, nigdy nie wiesz kiedy okażą się potrzebne,,
- leszekk
- Posty: 4147
- Rejestracja: 26 kwietnia 2009, 21:35
- Motocykl: XV750 -> BMW R1200GS
- Lokalizacja: mazowieckie
- Status: Offline
Re: Wyrzucić czy ratować - kask
Niektórzy są przewrażliwieni i wszędzie szukają pretekstu do kłótni.
Ten kask zapewne nie jest wart tego, żeby mu poświęcać choćby godzinę pracy i pół butelki rozcieńczalnika jakiegokolwiek, jednak mając na uwadze, że kask w zasadzie przeleżał te 10 tat w szafie, użyty był pewnie kilkanaście razy (no, może kilka, 3-4 razy w roku) i generalnie pachnie świeżością, to tak trochę szkoda wyrzucić.
Co do uszkodzenia materiału rozpuszczalnikiem? Nie sądzę aby to się mogło zdarzyć - wszak lakier ma być usuwany, nie głębsze struktury
In God we Trust -- all others must submit an X.509 certificate.
- kapitanwasyl
- Posty: 592
- Rejestracja: 13 października 2011, 21:27
- Motocykl: WSK , Junak...XV 250
- Lokalizacja: Wszędzie blisko ... bo prawie z samego centrum :)
- Wiek: 48
- Status: Offline
- Top Gun
- Posty: 2994
- Rejestracja: 25 sierpnia 2015, 16:23
- Motocykl: CRF 1000
- Lokalizacja: Wrocław
- Wiek: 60
- Status: Offline
Re: Wyrzucić czy ratować - kask
I kierują takimi majstrami co by nie robili po swojemu, i nic nie spieprzyli
,,Nie rezygnuj z marzeń, nigdy nie wiesz kiedy okażą się potrzebne,,
- Marek.
- Posty: 479
- Rejestracja: 25 maja 2018, 17:25
- Motocykl: Yamaha XVS
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Wiek: 55
- Status: Offline
Re: Wyrzucić czy ratować - kask
Ciekawa sprawa, lakier ze starości to się racze przesusza i złuszcza (jak jest źle położony, lub...?).leszekk pisze:
Ja tu bardziej obstawiam, że to firmowe malowanie, to jakiś rodzaj naklejek przyklejonych na kask a następnie pomalowane bezbarwnym matem a ta maziuga to klej, który nigdy nie odparował.
Próbował bym, tym co mam, czyli nitrem lub nawet acetonem (na małej części). Weź od małżonki zmywacz do paznokci i spróbuj.
Ostatnio zmieniony 25 września 2020, 20:46 przez Marek., łącznie zmieniany 1 raz.
- kapitanwasyl
- Posty: 592
- Rejestracja: 13 października 2011, 21:27
- Motocykl: WSK , Junak...XV 250
- Lokalizacja: Wszędzie blisko ... bo prawie z samego centrum :)
- Wiek: 48
- Status: Offline
Re: Wyrzucić czy ratować - kask
Top Gun pisze: ↑25 września 2020, 09:11I kierują takimi majstrami co by nie robili po swojemu, i nic nie spieprzyli