PRZESTROGA WARSZTAT !!!
: 01 kwietnia 2012, 10:03
Cześć.
Meritum sprawy nie nazywam niesłowności jeżeli chodzi o termin wykonania obsługi ( miało być do 2 tygodni po trzech moto nie ruszone - no może nie całkiem......). Po trzech tygodniach oczekiwania na sporą obsługę ( czyli po kilku dniach od planowego jej zakończenia) nie wytrzymałem i zabrałem moto. Wszystko pięknie ładnie, nagrzałem moto i pognałem w strone domu, zielone na skrzyżowaniu było już dość długie więc podkręciłem, zdążyłem bez problemu lecz musiałem mocniej przyhamować. Dziwnie trochę się zachowała lecz skręciłem bez problemu. Po wyjechaniu na prostą zaczęły trzeć klocki, nie mocno lecz wcześniej tego nie było, stanąłem na poboczu zerkam z góry na zaciski - wydaje się OK. Pojechałem dalej ale już czujnie, na drodze w zasadzie przed domem odgłos spadającego czegoś metalowego....???!!!. Nie było gdzie stanąć, droga wąska na poboczu breja. 5 h/km przejechałem ostatnich kilka metrów do garażu. Stawiam na centralną i o zgrozo !!! W przednim prawym zacisku brakowało jednej śruby a druga wykręcona do połowy, zacisk w zasadzie dynda !!!. Po telefonie do sprawcy nie minęło pół godziny i był w moim garażu z kluczem i znalezioną po drodze śrubą z zacisku....
"Przepraszam ktoś mnie zagadał i zapomniałem, że zacząłem rozkręcać....a no i jest źle włożony klocek) !!!???
O ODBIORZE MOTO POINFORMOWAŁEM GOŚCIA PRZED 13.oo, odebrałem po 16.oo.
Panowie na pewno po obsłudze czy naprawie nie każdy warsztat trzeba kontrolować (właśnie w takim się umówiłem) lecz przynajmniej polecam rzucić okiem. Co by było gdybym miał bardziej obciążone moto przy hamowaniu ? Na przykład pasażerem ? to in + kilkadziesiąt kilogramów, ponieważ często jeżdżę z synem.......... Ocenę Wam zostawiam, ponieważ ja już swoje pomyślałem, nie podaję celowo miejsca, ponieważ mam nadzieję, że gość skończy z masówką i nie powtórzy błędu. Co do przeciągania ustalonego terminu wytłumaczeniem były bieżące szybkie naprawy, OK. Wiadomo, że trzeba ludziom pomagać lecz niech się to nie dzieje kosztem rzetelności, słowności, wyobraźni i obiecanych terminów
Szerokości wszystkim
Klecha
Meritum sprawy nie nazywam niesłowności jeżeli chodzi o termin wykonania obsługi ( miało być do 2 tygodni po trzech moto nie ruszone - no może nie całkiem......). Po trzech tygodniach oczekiwania na sporą obsługę ( czyli po kilku dniach od planowego jej zakończenia) nie wytrzymałem i zabrałem moto. Wszystko pięknie ładnie, nagrzałem moto i pognałem w strone domu, zielone na skrzyżowaniu było już dość długie więc podkręciłem, zdążyłem bez problemu lecz musiałem mocniej przyhamować. Dziwnie trochę się zachowała lecz skręciłem bez problemu. Po wyjechaniu na prostą zaczęły trzeć klocki, nie mocno lecz wcześniej tego nie było, stanąłem na poboczu zerkam z góry na zaciski - wydaje się OK. Pojechałem dalej ale już czujnie, na drodze w zasadzie przed domem odgłos spadającego czegoś metalowego....???!!!. Nie było gdzie stanąć, droga wąska na poboczu breja. 5 h/km przejechałem ostatnich kilka metrów do garażu. Stawiam na centralną i o zgrozo !!! W przednim prawym zacisku brakowało jednej śruby a druga wykręcona do połowy, zacisk w zasadzie dynda !!!. Po telefonie do sprawcy nie minęło pół godziny i był w moim garażu z kluczem i znalezioną po drodze śrubą z zacisku....
"Przepraszam ktoś mnie zagadał i zapomniałem, że zacząłem rozkręcać....a no i jest źle włożony klocek) !!!???
O ODBIORZE MOTO POINFORMOWAŁEM GOŚCIA PRZED 13.oo, odebrałem po 16.oo.
Panowie na pewno po obsłudze czy naprawie nie każdy warsztat trzeba kontrolować (właśnie w takim się umówiłem) lecz przynajmniej polecam rzucić okiem. Co by było gdybym miał bardziej obciążone moto przy hamowaniu ? Na przykład pasażerem ? to in + kilkadziesiąt kilogramów, ponieważ często jeżdżę z synem.......... Ocenę Wam zostawiam, ponieważ ja już swoje pomyślałem, nie podaję celowo miejsca, ponieważ mam nadzieję, że gość skończy z masówką i nie powtórzy błędu. Co do przeciągania ustalonego terminu wytłumaczeniem były bieżące szybkie naprawy, OK. Wiadomo, że trzeba ludziom pomagać lecz niech się to nie dzieje kosztem rzetelności, słowności, wyobraźni i obiecanych terminów
Szerokości wszystkim
Klecha