Problem z elektryką (?)
: 01 października 2011, 18:04
WITAM!
...od dłuższego czasu walczę z przywróceniem do życia mojej 125. Na początku były wizyty u "osiedlowych znawców", wymiana akumulatora, świec, regulacja gaźnika- nic nie pomogło- motocykl jakby się obraził i nie chciał zapalić, a jak już odpalił, to wchodził w najwyższe obroty- wydawało mi się, że był to efekt "lewego powietrza", to też wymieniłem kruciec ssący, który był już kiedyś klejony przez wcześniejszego właściciela. Niestety i to nie przyniosło oczekiwanego efektu. Poddałem się i zaprowadziłem motocykl do salonu Suzuki (z Panami z Yamahy mam nieprzyjemne doświadczenia)- tam jeszcze raz przeczyścili mi gaźnik, wyregulowali luzy zaworowe i wymienili przy okazji sprzęgło.
Przedwczoraj odebrałem motocykl z serwisu- wszystko działa prawie ok- pali od dotyku itp, ale kiedy wchodzi w wysokie obroty- to zaczyna go przerywać- "pierdzi" z wydechu nieprzyjemnie, "strzela"- i tym podobne cuda Warto wspomnieć, ze prędkość jaką mogę teraz osiągnąć, to jakieś 40 km/h. Zdaje sobie sprawę, że 125 demonem prędkości nie jest, jednakże, pamiętam jak 90 km/h na niej jeździłem. Gośc z Suzuki stwierdził, że od strony mechanicznej wszystko jest ok, a problem leży najprawdopodobniej w elektryce, której on już niestety nie potrafi rozgryźć.
Dzisiaj sprawdziłem, czy jest iskra na wysokich obrotach, ale skacze jak szalona. W tym miejscu kieruje pytanie do Was- co robić ?
...od dłuższego czasu walczę z przywróceniem do życia mojej 125. Na początku były wizyty u "osiedlowych znawców", wymiana akumulatora, świec, regulacja gaźnika- nic nie pomogło- motocykl jakby się obraził i nie chciał zapalić, a jak już odpalił, to wchodził w najwyższe obroty- wydawało mi się, że był to efekt "lewego powietrza", to też wymieniłem kruciec ssący, który był już kiedyś klejony przez wcześniejszego właściciela. Niestety i to nie przyniosło oczekiwanego efektu. Poddałem się i zaprowadziłem motocykl do salonu Suzuki (z Panami z Yamahy mam nieprzyjemne doświadczenia)- tam jeszcze raz przeczyścili mi gaźnik, wyregulowali luzy zaworowe i wymienili przy okazji sprzęgło.
Przedwczoraj odebrałem motocykl z serwisu- wszystko działa prawie ok- pali od dotyku itp, ale kiedy wchodzi w wysokie obroty- to zaczyna go przerywać- "pierdzi" z wydechu nieprzyjemnie, "strzela"- i tym podobne cuda Warto wspomnieć, ze prędkość jaką mogę teraz osiągnąć, to jakieś 40 km/h. Zdaje sobie sprawę, że 125 demonem prędkości nie jest, jednakże, pamiętam jak 90 km/h na niej jeździłem. Gośc z Suzuki stwierdził, że od strony mechanicznej wszystko jest ok, a problem leży najprawdopodobniej w elektryce, której on już niestety nie potrafi rozgryźć.
Dzisiaj sprawdziłem, czy jest iskra na wysokich obrotach, ale skacze jak szalona. W tym miejscu kieruje pytanie do Was- co robić ?