(chyba) Stacyjka nie łączy [XV535]
: 03 listopada 2010, 12:06
Witam,
Bardzo rzadko tu zaglądam bo moto mnie nie prowokuje ku temu no ale czasem trzeba
Trochę poszperałem ale nie widzę za bardzo podobnego tematu, jak jest to proszę o opierd... i zmoderowanie
Do rzeczy:
Od jakiegoś czasu mam kłopoty ze stacyjką. Musiałem poruszać kluczykiem, znaleźć odpowiednią jego pozycję, żeby zapłon włączyć. Czasem i tak gasł po włączeniu świateł i trzeba było ruszyć znów kluczykiem. Ale raczej nie zdarzało się żeby w czasie jazdy gasł, bardzo sporadycznie. Dziś natomiast 4 razy po drodze do pracy, a to już jest absolutnie nieakceptowane. Jakoś trudniej było znaleźć tą "odpowiednią pozycję" kluczyka dzisiaj. Kiedyś gdy zaczynały mi się te kłopoty i pierwszy raz zgasła w trasie, wiązałem to z akumulatorem, bo był słaby i klemami bo pęknięte. Wymiana aku pomogła na dłużej, nie gasł w czasie jazdy. Niestety jest gorzej.
Z informacji dodatkowych to kontrolka kierunków niedawno przestała działać. Ja tych faktów nie łączę (pewnie tylko żarówka) ale z racji, że laik jestem mogę się mylić.
Pytanie: czy dobrze myślę że to stacyjka, czy jest jakąś szansa że to coś innego? Czy wymiana aku kiedyś pomogła tylko dlatego ze większy prąd, powodował stabilniejsze połączenie galwaniczne?
Regulator raczej wykluczałem skoro ruszanie kluczykiem pomagało.
Co dalej? Jest sens rozkręcać stacyjkę i coś w niej rzeźbić czy od razy kupować nową? Wolałbym nie musieć nosić dodatkowego kluczyka, jest jakaś metoda na to, oczywiście oprócz wymiany korka baku i siedzenia pasażera w komplecie ze stacyjką.
Bardzo rzadko tu zaglądam bo moto mnie nie prowokuje ku temu no ale czasem trzeba
Trochę poszperałem ale nie widzę za bardzo podobnego tematu, jak jest to proszę o opierd... i zmoderowanie
Do rzeczy:
Od jakiegoś czasu mam kłopoty ze stacyjką. Musiałem poruszać kluczykiem, znaleźć odpowiednią jego pozycję, żeby zapłon włączyć. Czasem i tak gasł po włączeniu świateł i trzeba było ruszyć znów kluczykiem. Ale raczej nie zdarzało się żeby w czasie jazdy gasł, bardzo sporadycznie. Dziś natomiast 4 razy po drodze do pracy, a to już jest absolutnie nieakceptowane. Jakoś trudniej było znaleźć tą "odpowiednią pozycję" kluczyka dzisiaj. Kiedyś gdy zaczynały mi się te kłopoty i pierwszy raz zgasła w trasie, wiązałem to z akumulatorem, bo był słaby i klemami bo pęknięte. Wymiana aku pomogła na dłużej, nie gasł w czasie jazdy. Niestety jest gorzej.
Z informacji dodatkowych to kontrolka kierunków niedawno przestała działać. Ja tych faktów nie łączę (pewnie tylko żarówka) ale z racji, że laik jestem mogę się mylić.
Pytanie: czy dobrze myślę że to stacyjka, czy jest jakąś szansa że to coś innego? Czy wymiana aku kiedyś pomogła tylko dlatego ze większy prąd, powodował stabilniejsze połączenie galwaniczne?
Regulator raczej wykluczałem skoro ruszanie kluczykiem pomagało.
Co dalej? Jest sens rozkręcać stacyjkę i coś w niej rzeźbić czy od razy kupować nową? Wolałbym nie musieć nosić dodatkowego kluczyka, jest jakaś metoda na to, oczywiście oprócz wymiany korka baku i siedzenia pasażera w komplecie ze stacyjką.