In Salah
- Tomek_
- Posty: 408
- Rejestracja: 06 czerwca 2009, 00:23
- Motocykl: virago535.jpg
- Lokalizacja: Dębica
- Wiek: 38
- Status: Offline
Re: In Salah
wtrące swoje 3 grosze
wycieczka zapowiada się wam super
ale jeśli ktos chce pić smecte i inne leki przeciwko sraczce to ma jakąś dziwną polityke
jak ktoś ma sraczke lub wymiotuje - oznacza to naturalną reakcje organizmu na zatrucie
pijąc leki sprawiamy że toksyny pozostają w organizmie znacznie dłużej
nie mowie o sytuacjach ekstremalnych, gdzie wymioty lub sraczka moga doprowadzić do odwodnienia organizmu
wycieczka zapowiada się wam super
ale jeśli ktos chce pić smecte i inne leki przeciwko sraczce to ma jakąś dziwną polityke
jak ktoś ma sraczke lub wymiotuje - oznacza to naturalną reakcje organizmu na zatrucie
pijąc leki sprawiamy że toksyny pozostają w organizmie znacznie dłużej
nie mowie o sytuacjach ekstremalnych, gdzie wymioty lub sraczka moga doprowadzić do odwodnienia organizmu
Św.Krzysztof jeździ z tobą wyłącznie do 120 km/h Przy większych prędkościach swoje miejsce oddaje Św.Piotrowi
- Blunio
- Posty: 5793
- Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
- Motocykl: Trek X-Caliber 8
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
- Wiek: 72
- Status: Offline
Re: In Salah
Dlatego nie ma to jak sprawdzona mikstura - pięćdziesiątka z pieprzem. Nie dość że skuteczne, to jeszcze przyjemneTomek_ pisze:pijąc leki sprawiamy że toksyny pozostają w organizmie znacznie dłużej
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
- kyller
- Posty: 2198
- Rejestracja: 13 marca 2008, 11:05
- Motocykl: pożyczony XV1000
- Lokalizacja: Warszawa
- Wiek: 55
- Status: Offline
Re: In Salah
blunio a na cholere ten pieprz ?
- Blunio
- Posty: 5793
- Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
- Motocykl: Trek X-Caliber 8
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
- Wiek: 72
- Status: Offline
Re: In Salah
Żeby zachować pozory, że to lekarstwo a nie normalne spożyciekyller pisze:na cholere ten pieprz
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
- Majo
- Posty: 90
- Rejestracja: 28 sierpnia 2009, 09:28
- Motocykl: XV 535E VIRAGO z 96r
- Lokalizacja: Poznań
- Wiek: 47
- Status: Offline
Re: In Salah
"50" z pieprzem to na drugi dzień po konkretnym spożyciu, pomaga ruszyć żołądek
-
- Status: Offline
Re: In Salah
oczywiście , że nie można przeginać z tą zdrowotnością - tylko chciałem zasygnalizować taki temat .
A z tym liźnięciem francuskim - to myślisz Kyller, że jakieś kobiety nam się trafią po drodze ?
A z tym liźnięciem francuskim - to myślisz Kyller, że jakieś kobiety nam się trafią po drodze ?
- Blunio
- Posty: 5793
- Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
- Motocykl: Trek X-Caliber 8
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
- Wiek: 72
- Status: Offline
Re: In Salah
Eeee, raczej bym nie liczył na to, co się widuje przy naszych drogach, czyli Strażniczki Lasu i Ssaki Leśne
A teraz na poważnie. Interia zamieściła artykuł Tutaj czytaj całość
A teraz na poważnie. Interia zamieściła artykuł Tutaj czytaj całość
Miłego czytaniaMaroko - kraj kontrastów
Królestwo Maroka, bo tak brzmi pełna nazwa tego kraju, leży w północno-zachodniej części Afryki. W miejscu, gdzie przez wieki wpływy europejskie mieszały się ze zwyczajami plemion berberyjskich i kulturą arabską, tworząc niezwykłą mozaikę.
Maroko jest jednym z państw Maghrebu - tak nazywali ten region Arabowie podczas ekspansji, jeszcze w średniowieczu. To niewielkie państwo zajmujące mniej niż pół miliona kilometrów kwadratowych. Ukształtowanie terenu i klimat są tu bardzo zróżnicowane, co wynika z jego położenia geograficznego. ...Turystyka coraz ważniejsza
Obecnie Maroko nastawia się na turystykę i czerpie coraz więcej korzyści z tej gałęzi gospodarki. Oprócz wspomnianych już pięknych plaż, turystów przyciągają także zabytki i egzotyczna kultura.....
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
- kyller
- Posty: 2198
- Rejestracja: 13 marca 2008, 11:05
- Motocykl: pożyczony XV1000
- Lokalizacja: Warszawa
- Wiek: 55
- Status: Offline
Re: In Salah
joł braders
z maili które dostałem wynika ze libia wychodzi drozej ze wzgledu na opłty graniczne koszt czasowego przerejestrowania moto na libijskie numery (tak tymi kurde wezykami) plus inne gówna to około 250 ojro a wic nawet uwzgledniajac ze w libii paliwo kosztuje 45 groszy a w algierii az kurde 90 groszy to jednak algieria wychodzi taniej
z maili które dostałem wynika ze libia wychodzi drozej ze wzgledu na opłty graniczne koszt czasowego przerejestrowania moto na libijskie numery (tak tymi kurde wezykami) plus inne gówna to około 250 ojro a wic nawet uwzgledniajac ze w libii paliwo kosztuje 45 groszy a w algierii az kurde 90 groszy to jednak algieria wychodzi taniej
- Dredd
- Posty: 142
- Rejestracja: 14 czerwca 2009, 23:57
- Motocykl: H-D, kiedyś Virago 750
- Lokalizacja: Warszawa
- Status: Offline
Re: In Salah
Odgrzewam dość starego kotleta, ale nie bez powodu...
Mianowicie po zapoznaniu się z hasłem "In Salah" ziarno w mej głowie zostało zasiane...
Jako, że Algieria nadal pozostaje terra incognita, podróż tam może być prawdziwą przygodą.
Niestety, Kyller nie odwiedza forum i nie wiem czy jego podróż doszła do skutku, czy też nadal czeka na realizację...
Stąd moja prośba do osób, które maja z nim kontakt o odzew.
Mianowicie po zapoznaniu się z hasłem "In Salah" ziarno w mej głowie zostało zasiane...
Jako, że Algieria nadal pozostaje terra incognita, podróż tam może być prawdziwą przygodą.
Niestety, Kyller nie odwiedza forum i nie wiem czy jego podróż doszła do skutku, czy też nadal czeka na realizację...
Stąd moja prośba do osób, które maja z nim kontakt o odzew.
- Blunio
- Posty: 5793
- Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
- Motocykl: Trek X-Caliber 8
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
- Wiek: 72
- Status: Offline
Re: In Salah
No to odgrzałeś kotleta
Nie wiem czy wiesz, ze kyller wyjechał do UK. Za chlebem. Po wyjeździe napisał parę postów i oficjalny kontakt się urwał. Miał na forum jakiś bliższych kolegów, ale czy podtrzymują znajomość ciężko powiedzieć.
Co do samej wycieczki, warto wiedzieć ze zmieniły się uwarunkowania geopolityczne. Wtedy nie było jeszcze Arabskiej Wiosny czy jak by tam nie nazwać tego przemeblowania autorstwa CIA.
Chyba że wychodzisz z założenia JEST RYZYKO, JEST ZABAWA
Nie wiem czy wiesz, ze kyller wyjechał do UK. Za chlebem. Po wyjeździe napisał parę postów i oficjalny kontakt się urwał. Miał na forum jakiś bliższych kolegów, ale czy podtrzymują znajomość ciężko powiedzieć.
Co do samej wycieczki, warto wiedzieć ze zmieniły się uwarunkowania geopolityczne. Wtedy nie było jeszcze Arabskiej Wiosny czy jak by tam nie nazwać tego przemeblowania autorstwa CIA.
Chyba że wychodzisz z założenia JEST RYZYKO, JEST ZABAWA
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
- zbródel
- Posty: 222
- Rejestracja: 11 czerwca 2015, 11:48
- Motocykl: Wild Star 1600
- Lokalizacja: Legionowo
- Wiek: 57
- Status: Offline
Re: In Salah
Na którymś z portali z relacjami z wypraw czytałem ostatnio relacje z wypadu do Algierii i z tego co piszą, to jest tak sobie. Samodzielnie się nie pojeździ, trzeba mieć oficjalnego przewodnika, a do tego i tak nie zawsze policyjni wpuszczą tam gdzie byś chciał (np. chłopaków na pustynie nie puścili "bo niebezpiecznie").
Quidquid latine dictum sit, altum videtur
tłoczno w busie i w pociągu, a ja jadę na motongu...
tłoczno w busie i w pociągu, a ja jadę na motongu...
- Dredd
- Posty: 142
- Rejestracja: 14 czerwca 2009, 23:57
- Motocykl: H-D, kiedyś Virago 750
- Lokalizacja: Warszawa
- Status: Offline
Re: In Salah
Kurcze, to mnie nie udało się niczego znaleźć (poza wyprawami autostopem). A mógłbyś podrzucić jakiegoś linka?zbródel pisze:Na którymś z portali z relacjami z wypraw czytałem ostatnio relacje z wypadu do Algierii i z tego co piszą, to jest tak sobie. Samodzielnie się nie pojeździ, trzeba mieć oficjalnego przewodnika, a do tego i tak nie zawsze policyjni wpuszczą tam gdzie byś chciał (np. chłopaków na pustynie nie puścili "bo niebezpiecznie").
Blunio pisze:No to odgrzałeś kotleta
Nie wiem czy wiesz, ze kyller wyjechał do UK. Za chlebem.
Co do samej wycieczki, warto wiedzieć ze zmieniły się uwarunkowania geopolityczne. Wtedy nie było jeszcze Arabskiej Wiosny czy jak by tam nie nazwać tego przemeblowania autorstwa CIA.
Chyba że wychodzisz z założenia JEST RYZYKO, JEST ZABAWA
Wiem, niestety - starałem się namierzyć Kyllera przez forum i ew. osoby, które mogły mieć z nim kontakt, ale jak na razie bez rezultatuDredd pisze:
Odnośnie sytuacji, to cóż... Pożyjemy, zobaczymy...
- Blunio
- Posty: 5793
- Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
- Motocykl: Trek X-Caliber 8
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
- Wiek: 72
- Status: Offline
Re: In Salah
Na innych forach jest parę fajnych relacji z podróży motocyklowych do Afryki. Czytałem opis wyprawy na Hayabusa i relacje jednego kolegi z Zambrowa. Nawet fajne sytuacje, ale jak wspomniałem było to jeszcze przed rozpierduchą.Odnośnie sytuacji, to cóż... Pożyjemy, zobaczymy...
Jak naprawdę temat Ciebie kręci to są ludzie, którzy organizują takie wyprawy zawodowo. Motocykle transportują do Algeciras na lawecie, uczestnicy dolatują samolotem, gdyż sama podróż przez Europę to kilka dni. Warto poszukać, gdyż taka wyprawa to "podróż życia".
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
-
- Posty: 422
- Rejestracja: 22 stycznia 2015, 22:06
- Motocykl: FJR1300, SHL M11 61r
- Lokalizacja: Białystok
- Kontakt:
- Status: Offline
Re: In Salah
Ciekawa wyprawa się szykuje.
Weźcie pod uwagę jakąś kasę na łapówki... W tym kraju jeszcze nie byłem, ale podejrzewam, że to standardowy bru...and.
I oczywiście niezbędny jest pakiet medykamentów na żołądek bo jak kakaDemona zacznie ganiać to lipa może być (niestety czasami nawet Nifuroxazyd, soperan i pół litra nie pomaga, a potem kichy bolą jak hmmm...)
Weźcie pod uwagę jakąś kasę na łapówki... W tym kraju jeszcze nie byłem, ale podejrzewam, że to standardowy bru...and.
I oczywiście niezbędny jest pakiet medykamentów na żołądek bo jak kakaDemona zacznie ganiać to lipa może być (niestety czasami nawet Nifuroxazyd, soperan i pół litra nie pomaga, a potem kichy bolą jak hmmm...)
- zbródel
- Posty: 222
- Rejestracja: 11 czerwca 2015, 11:48
- Motocykl: Wild Star 1600
- Lokalizacja: Legionowo
- Wiek: 57
- Status: Offline
Re: In Salah
Niestety, nie zakładkowałem sobie tego a teraz nie potrafię znaleźć. To co prawda było sprzed roku czy dwóch, więc może się zmieniło na lepsze. Choć znając życie wątpię.Dredd pisze: Kurcze, to mnie nie udało się niczego znaleźć (poza wyprawami autostopem). A mógłbyś podrzucić jakiegoś linka?
Z tego co na szybko zagooglałem, to wygląda na to, że potrzebne są zaproszenia? Ale też nie wiem, na ile aktualne są te dane. To nie Europa, tam się przepisy mogą zmienić trzy razy w ciągu roku
Quidquid latine dictum sit, altum videtur
tłoczno w busie i w pociągu, a ja jadę na motongu...
tłoczno w busie i w pociągu, a ja jadę na motongu...
- Dredd
- Posty: 142
- Rejestracja: 14 czerwca 2009, 23:57
- Motocykl: H-D, kiedyś Virago 750
- Lokalizacja: Warszawa
- Status: Offline
Re: In Salah
Chyba chcesz Blunio, żebym się na Ciebie obraził...Blunio pisze: Jak naprawdę temat Ciebie kręci to są ludzie, którzy organizują takie wyprawy zawodowo. Motocykle transportują do Algeciras na lawecie, uczestnicy dolatują samolotem, gdyż sama podróż przez Europę to kilka dni. Warto poszukać, gdyż taka wyprawa to "podróż życia".
Nie zamierzam korzystać z usług takich firm (dopóki będzie inne wyjście). I bynajmniej nie chodzi o kasę.
Bo co jak co, ale wyjazd motocyklem to potrafię sobie sam zorganizować. Jak będziemy tacy leniwi, to niedługo starając się o dziecko zaczniemy wynajmować firmy "inseminacyjne"
A na lawecie to mój motocykl nigdy nie jechał i (mam nadzieję) nigdy nie pojedzie.
Jeśli chodzi o podróż przez Europę to raptem 2 dni (1700- 2000km), więc do ogarnięcia.
Wracając zaś do głównego wątku - nie powiem, bo Kyller dał do myślenia...
- Blunio
- Posty: 5793
- Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
- Motocykl: Trek X-Caliber 8
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
- Wiek: 72
- Status: Offline
Re: In Salah
To co napisałem to tylko alternatywne rozwązanie. Niektórzy koledzy nie mają na tyle czasu, żeby go poświęcać na zwiedzanie europejskich autostrad. Tym bardziej ze nie jest to 2 kkm i dwa dni, tylko conajmniej dwa razy więcej.
Insza inszość to pozaeuropejskie perygrynacje. Myślę że na pierwszy raz lepiej uczestniczyć w towarzystwie doświadczonych ludzi w temacie. Trzeba mieć na uwadze, ze nawet najdrobniejszy problem urasta do rozmiarów pomnożonych przez ilość km do domu
Tu już jest cienka czerwona linia wyznaczająca granicę pomiędzy przygodą a nieodpowiedzialnością
Pozdrawiam
Ps. Warto mieć na uwadze, że od tego czasu gdy Kyller popełnił swój zapis dużo się zmieniło. To już nie ta sama Europa, a Afryka ... hm
Ps 2. Często do Maroka ludzie jadą na maszynach przystosowanych do off road. I tu już ciężko żeby przelecieć na kołach prze EU. Góry Atlas kuszą
Insza inszość to pozaeuropejskie perygrynacje. Myślę że na pierwszy raz lepiej uczestniczyć w towarzystwie doświadczonych ludzi w temacie. Trzeba mieć na uwadze, ze nawet najdrobniejszy problem urasta do rozmiarów pomnożonych przez ilość km do domu
Tu już jest cienka czerwona linia wyznaczająca granicę pomiędzy przygodą a nieodpowiedzialnością
Pozdrawiam
Ps. Warto mieć na uwadze, że od tego czasu gdy Kyller popełnił swój zapis dużo się zmieniło. To już nie ta sama Europa, a Afryka ... hm
Ps 2. Często do Maroka ludzie jadą na maszynach przystosowanych do off road. I tu już ciężko żeby przelecieć na kołach prze EU. Góry Atlas kuszą
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
- Dredd
- Posty: 142
- Rejestracja: 14 czerwca 2009, 23:57
- Motocykl: H-D, kiedyś Virago 750
- Lokalizacja: Warszawa
- Status: Offline
Re: In Salah
Blunio,
Oczywiście, każdy może wybrać co mu się najbardziej podoba.
Ludziom to nie dogodzisz - wozi Harleya na przyczepce go na nim psy wieszają, że pierdoła. Nie wozi - też wieszają, bo nieodpowiedzialny
Jednak jeżdżenie na zorganizowane wyjazdy i wożenie motocykla na przyczepce to nie moja bajka.
Wtedy podróż staje się wycieczką, a podróżnik turystą - a to nie to samo...
Co do odległości to jeśli rozmawiamy o Algierii to jest to 1700-200km i 2 dni jazdy (w jedną stronę). Prom z Genui albo Marsylii.
Podróże w tamte rejony wcale nie są tak straszne jak się może wydawać.
Miałem okazję być w Maroku i powiem jedno - nie możemy Marokańczyków oceniać przez nasz pryzmat, bo to są inni ludzie.
Nie spotkałem się tam z jakże znanymi z naszego kraju: ksenofobią, obojętnością na innych ludzi czy agresją na drodze.
Żeby nie być gołosłownym podam jeden z przykładów. Czekaliśmy zupełnie sami na pustyni około północy ok. 2 godzin aż opadnie rzeka przelewająca się przez drogę. Do najbliższego miasta było 30 kilometrów w jedną stronę i 40 w drugą. Nazywając rzecz po imieniu - byliśmy centralnie w d...
Każdy z mijających nas przez ten czas samochodów zatrzymywał się i oferowano nam jedzenie, wodę lub przewiezienie motocykla pickupem. Oczywiście wszystko na migi.
Osoby zaś, które były w Algierii wyrażają się o Algierczykach jeszcze lepiej niż Marokańczykach.
Wobec tego spodziewam się, że w razie potrzeby znajdzie się dobry człowiek, na którego pomoc będzie można liczyć.
Problemy zaś w znacznej mierze istnieją w naszej głowie. Z reguły jest to "okazja w przebraniu"
Choć muszę się zgodzić, że to co podczas podróży jest przygodą, podczas wycieczki urasta do rangi problemu.
Przywołam bardzo mądre słowa Pawła, z którym w 2009r. objechaliśmy Grecję, które brzmiały mniej więcej tak:
Marzenia trzeba realizować, nawet jeśli w danym momencie jesteś zmęczony, czy trzeba pokonać jakieś trudności.
Jeśli się nie poddasz, za rok o trudnościach nie będziesz pamiętał, albo opowiadał o nich w kontekście przygody, a wrażenia z nowo poznanych miejsc będą bezcenne.
Jeśli się poddasz, tylko to będziesz pamiętał.
A przy okazji: jak sądzisz - czy Kyller myślał o tejże cienkiej czerwonej linii jadąc do Syrii?
Zgadzam się z Tobą, warunki na świecie trochę się zmieniły. Gdyby nie to, nie zastanawiałbym się głupio, tylko pakował
Oczywiście, każdy może wybrać co mu się najbardziej podoba.
Ludziom to nie dogodzisz - wozi Harleya na przyczepce go na nim psy wieszają, że pierdoła. Nie wozi - też wieszają, bo nieodpowiedzialny
Jednak jeżdżenie na zorganizowane wyjazdy i wożenie motocykla na przyczepce to nie moja bajka.
Wtedy podróż staje się wycieczką, a podróżnik turystą - a to nie to samo...
Co do odległości to jeśli rozmawiamy o Algierii to jest to 1700-200km i 2 dni jazdy (w jedną stronę). Prom z Genui albo Marsylii.
Podróże w tamte rejony wcale nie są tak straszne jak się może wydawać.
Miałem okazję być w Maroku i powiem jedno - nie możemy Marokańczyków oceniać przez nasz pryzmat, bo to są inni ludzie.
Nie spotkałem się tam z jakże znanymi z naszego kraju: ksenofobią, obojętnością na innych ludzi czy agresją na drodze.
Żeby nie być gołosłownym podam jeden z przykładów. Czekaliśmy zupełnie sami na pustyni około północy ok. 2 godzin aż opadnie rzeka przelewająca się przez drogę. Do najbliższego miasta było 30 kilometrów w jedną stronę i 40 w drugą. Nazywając rzecz po imieniu - byliśmy centralnie w d...
Każdy z mijających nas przez ten czas samochodów zatrzymywał się i oferowano nam jedzenie, wodę lub przewiezienie motocykla pickupem. Oczywiście wszystko na migi.
Osoby zaś, które były w Algierii wyrażają się o Algierczykach jeszcze lepiej niż Marokańczykach.
Wobec tego spodziewam się, że w razie potrzeby znajdzie się dobry człowiek, na którego pomoc będzie można liczyć.
Problemy zaś w znacznej mierze istnieją w naszej głowie. Z reguły jest to "okazja w przebraniu"
Choć muszę się zgodzić, że to co podczas podróży jest przygodą, podczas wycieczki urasta do rangi problemu.
Przywołam bardzo mądre słowa Pawła, z którym w 2009r. objechaliśmy Grecję, które brzmiały mniej więcej tak:
Marzenia trzeba realizować, nawet jeśli w danym momencie jesteś zmęczony, czy trzeba pokonać jakieś trudności.
Jeśli się nie poddasz, za rok o trudnościach nie będziesz pamiętał, albo opowiadał o nich w kontekście przygody, a wrażenia z nowo poznanych miejsc będą bezcenne.
Jeśli się poddasz, tylko to będziesz pamiętał.
A przy okazji: jak sądzisz - czy Kyller myślał o tejże cienkiej czerwonej linii jadąc do Syrii?
Zgadzam się z Tobą, warunki na świecie trochę się zmieniły. Gdyby nie to, nie zastanawiałbym się głupio, tylko pakował
- Blunio
- Posty: 5793
- Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
- Motocykl: Trek X-Caliber 8
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
- Wiek: 72
- Status: Offline
Re: In Salah
Witam ! Pytasz czy Kyller myślał o cienkiej czerwonej linii ? Na pewno tak, tylko każdy ustawia dla siebie poprzeczkę indywidualnie. Wspominał również o Libii. Odważyłbyś się teraz myśleć o przygodzie w tym kraju ?
Co do krajów maghrebu masz rację. Relacje z ich zwiedzania są pełne pozytywnych odczuć, a kilka z nich przeczytałem. Jedyne co smuci to owa Arabska Wiosna, czyli w moim odczuciu raczej Jesień Średniowiecza.
Podobało mi się w relacji gościa z Hayabusy, jak spotkał ludzi ktorzy jego motocykl wtoczyli na podwórko a jego i syna wzięli na nocne zwiedzanie, bo przecież u nich życie zaczyna się po zmroku. Nie znał tych ludzi ani tym bardziej nie kojarzył gdzie jest to podwórko pośród tysiąca jemu podobnych. Mogli go gdzieś zostawić i nie musieli nawet robić krzywdy. Trochę obaw było, ale skończyło się jedynie na strachu. I tym większa jest właśnie przygoda.
Jednak aby wszystko zaliczyć do kategorii przygody, warto znać swoje ograniczenia
Pozdrawiam
Co do krajów maghrebu masz rację. Relacje z ich zwiedzania są pełne pozytywnych odczuć, a kilka z nich przeczytałem. Jedyne co smuci to owa Arabska Wiosna, czyli w moim odczuciu raczej Jesień Średniowiecza.
Podobało mi się w relacji gościa z Hayabusy, jak spotkał ludzi ktorzy jego motocykl wtoczyli na podwórko a jego i syna wzięli na nocne zwiedzanie, bo przecież u nich życie zaczyna się po zmroku. Nie znał tych ludzi ani tym bardziej nie kojarzył gdzie jest to podwórko pośród tysiąca jemu podobnych. Mogli go gdzieś zostawić i nie musieli nawet robić krzywdy. Trochę obaw było, ale skończyło się jedynie na strachu. I tym większa jest właśnie przygoda.
Jednak aby wszystko zaliczyć do kategorii przygody, warto znać swoje ograniczenia
Pozdrawiam
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
- Dredd
- Posty: 142
- Rejestracja: 14 czerwca 2009, 23:57
- Motocykl: H-D, kiedyś Virago 750
- Lokalizacja: Warszawa
- Status: Offline
Re: In Salah
Coś nie wychodzi mi wstawianie zdjęć...
Czy szanowny moderator byłby tak miły i usunął mojego posta?
Ostatnio zmieniony 03 września 2018, 13:30 przez Dredd, łącznie zmieniany 4 razy.
- Blunio
- Posty: 5793
- Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
- Motocykl: Trek X-Caliber 8
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
- Wiek: 72
- Status: Offline
Re: In Salah
Ma ktoś wieści, co się dzieje z kolegą Kyller w tej Anglii ?
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
- Dredd
- Posty: 142
- Rejestracja: 14 czerwca 2009, 23:57
- Motocykl: H-D, kiedyś Virago 750
- Lokalizacja: Warszawa
- Status: Offline
Re: In Salah
Ajn Salah o świcie
- Blunio
- Posty: 5793
- Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
- Motocykl: Trek X-Caliber 8
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
- Wiek: 72
- Status: Offline
Re: In Salah
Szacun
Popylałeś z kraju na moto, czy do granicy UE pojechało na lawecie a Ty samolotem ?
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
- Dredd
- Posty: 142
- Rejestracja: 14 czerwca 2009, 23:57
- Motocykl: H-D, kiedyś Virago 750
- Lokalizacja: Warszawa
- Status: Offline
Re: In Salah
Blunio,
Wiesz, ja jestem trochę niedzisiejszy... Mam pewne zasady, m.in. nie wożę motocykla na lawecie...
A tak serio - do pokonania przez Europę (do Genui) było ok. 1700km więc to żaden to wyczyn.
Raptem 2 dni jazdy bez specjalnej napinki - po autostradach kilometry uciekają szybko.
Potem prom (nuuuuda przez 24h) i gotowe!
Wiesz, ja jestem trochę niedzisiejszy... Mam pewne zasady, m.in. nie wożę motocykla na lawecie...
A tak serio - do pokonania przez Europę (do Genui) było ok. 1700km więc to żaden to wyczyn.
Raptem 2 dni jazdy bez specjalnej napinki - po autostradach kilometry uciekają szybko.
Potem prom (nuuuuda przez 24h) i gotowe!
- Blunio
- Posty: 5793
- Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
- Motocykl: Trek X-Caliber 8
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
- Wiek: 72
- Status: Offline
Re: In Salah
Myślałem że waliłeś przez Gibraltar, to trochę dalej.
A co do lawety ... niektórzy koledzy nie mają za dużo czasu i wolą go spożytkować już na miejscu, aniżeli poznawać Europę od strony autostrad. Różne są szkoły
Pozdrawiam
A co do lawety ... niektórzy koledzy nie mają za dużo czasu i wolą go spożytkować już na miejscu, aniżeli poznawać Europę od strony autostrad. Różne są szkoły
Pozdrawiam
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!