RUMUNIA NA PYCH
- pisior
- Posty: 5366
- Rejestracja: 21 sierpnia 2009, 12:55
- Motocykl: 535,1100 1500 1255
- Lokalizacja: kostrzyn nad odra
- Wiek: 46
- Status: Offline
RUMUNIA NA PYCH
Zatytułowalem temat tak , bo już pierwszego dnia strzelił mi stycznik rozrusznika ,lecimy na 3 motocykle tdm900solo Pomidor,bmvgs800solo Piotrek,no i ja swoją kawa 1500już nie solo ,wyjazd 8 rano ,kierunek poludniowy -wschod , plan byl ,zeby dojechać do Roberta pseudonim ( misiekxxl2005)w Krosnie . Udało sie ,zajechaliśmy pod dom ,Robert ugoscil nas na bogato ,za co mu chwala :)rozbiliśmy namioty na jego posesji ,pojedliśmy i popiliśmy ,z racji ,że rano wstajemy ,dośc szybko polegliśmy (ok 1) byla gorąca noc , to nawet z Gośką nie zamykaliśmy namiotu , no i niespodzianka , Goska mnie budzi o 3 w nocy ,ze ktos kolo niej śpi :)pomyślalem ,ze ktoryś lunatykowal i wprosil ,ale ku mojemu zdziwieniu ,to nie byl zaden z moich wyposzczonych kolegów ,a pies Brylant ,wielki dlugowlosy wilk Roberta , tak sie wkomponował w namiot ,ze za cholere nie szlo go wygonic , ale sie udało Rankiem jeszcze Robert poczestował nas śniadankiem i ruszyliśmy na Rumunie
https://goo.gl/maps/5Lp2D tą trasą dojechaliśmy do Morza Czarnego , pierwszy przystanek zrobiliśmy w Satu Mare ,dojechaliśmy już wieczorem , znaleźliśmy camping i penny market byl 100 m od namiotu Micha sie cieszy ,że już w Rumuni ,ale jeszcze nic nie zobaczone utopiliśmy smutki w butelce Wegierskiego wina ,jak z tytułu wynika ,rano na zaprawe chłopaki z Gośką pchają zapakowaną kawe tylko 520kg raz zapomniałem przelączyć przycisku RUN ,ale to im wyszło na zdrowie (wino wyszło )
lecimy na Sapante gdzie ,mieści sie Wesoly Cmentarz , prowadzący to Pomidor , ja na samym końcu , widoki super , slychać świstające kule od Ukrainy (żart) Robimy przystanek w Borsa i pytam jak jeszcze daleko do cmentarza ? bez jaj ,przejechaliśmy przez Sapante nawet nie odwiedzajac go nasz pilot dostaje pierwsza zjebe i ostatnią szanse
Jedziemy dalej , drogi kręte i gory to co lubie , ale moja radość sie kończy ,zaczyna lac dość mocno ,dzień kończymy w Vatra Dornei , jak zawsze wieczór przy rumuńskiej stacji w radyjku i kubku zimnego piwa Po pierwszej wpadce Pomidora robimy plan , Pomidoro ma wydrukowane ,co warto zwiedzić w Rumuni , DRUGA WPADA POMIDORA , zagladam w te jego wydruki ,a tam 150 kościołów i 2 trasy , po wszystkim Pomiodor spada na 3 pozycje i ciągnie sie jakby miał focha , ale nic plan jedziemy dalej na północ mamy jeszcze 11dni ( to byl zły wybor )droga 17A do Sucevity byla katastrofa dziura na dziurze , w dodatku padało Ale sie nie poddajemy i lecimy dalej ,widoki zapierają dech w piersiach podobnie jak wlewający sie deszcz do ust .I tu zaczynają sie problemy z Pomidora tdmką ,zaczyna przerywać , siadł czujnik przepustnicy , Pomidor zatrzymuje sie co chwila , jak na złośc przy samych cygańskich obozowiskach ,skladających sie z drewnianego stelaża pokrytego folią , ogrzewanego koza , cyganie widząc stojących motocyklistow gnają w naszą strone , wygląda to tak jakby chcieli nas przepedzic , no i zawsze sie jakos udawalo umknąc im .Po przejsciach z tdmką ,i mokrym dniu w pieknych gorach ,lądujemy w PIATRA_NEAMT , nocleg w domku i suszonko .Pomidor leci do serwisu w BRASOV ,a my powoli kulamy sie w jego kierunku ,jadąc przez przepiekny wąwóż Bicaz ,wieczorem mamy sie spotkać w Brasov , i tu 3 wpada Pomidora , nie czeka na nas tylko obiera kierunek dom ( za chiny nie szlo go przekonac do dalszej jazdy ,a tylko mu przerywala na niskich obrotach , dopiero nazajutrz dał znac ,że dojechal do domu ,po 19 godzinach w siodle )Ale nic , niech teraz płacze co stracil . Jedziemy dalej , widoki coraz piekniejsze , pogoda tez , nawet az za bardzo 38stopni ,zwiedzamy zamek w Bran < niby kwatera Drakuli ,bardzo ładny i wart odwiedzenia , z niego kierujemy sie na trase 7C zwana TRANSFOGARASKĄ , i jestem zaskoczony co to czlowiek nie wymyśli , asfalt 1 klasa , wdrapaliśmy sie na 2034 m i droge zaslala mgła , mielismy już sie zbierac , bo nic nie bylo widac , ale jak szybko zaszła mglą ,tak sie szybko odsłonila , nacieszyliśmy oczy , i naladowaliśmy bateryjki w pieknym miejscu i w cieplym sloneczku . Jedziemy nad morze , no ale jest jeszcze Bukareszt , gdzie mamy nocowac Zajechalismy na pole w Bukareszcie zostawiliśmy graty i rura na miasto To byl dobry pomysl , bo naprawde W MIEŚCIE wolna amerykana , tam też był mój pierwszy styk rumun mało mnie nie przejechal walił z pasa na prawo ,do kierunku na wprost ,ale sie wszystko dobrze skończyło) . Pojechaliśmy zwiedzac Bukareszt , moto zostawiliśmy pod komenda Policji i ruszyliśmy pieszo .Zwiedziliśmy starówke , palac i troche km na pieszo zrobiliśmy Przy wieczornym piwku stwierdziliśmy ,ze wskakujemy na autostrade ( bezpłatna dla motocykli )
Rankiem jak zaplanowaliśmy tak zrobiliśmy , Goska jak zawsze na autostradach , przysypiała dlatego ku jej zdziwieniu szybko zajechaliśmy do Konstancji Też próbowalem sie kimnąc ,ale nie szło Wjechaliśmy w Konstancje iii , i nic ciekawego , jedziemy wybrzeżem i dojechalismy do MAMAIA tam super camping z wyjsciem na plaze
Po rozbiciu sie , ruszyliśmy w piach , a ty lipa ,plaza muszelkami usłana ale były tak drobno pozgniatane ,ze przypominały piasek , dobre dla gruboskórnych , bo mogą darmowy piling zrobić , co uczyniłem woda goraca 28 stopni , powietrze jeszcze bardziej ok 17 pokazywało 38 stopni , ale co dobre sie szybko kończy ,tu pierwszy zgrzyt z Gośką ( sam go wymyśliłem ,żeby samemu wieczorem uciec na plaze i poogladać te Rumunskie cuda natury w toplesie ) obieramy kierunek dom , MAMAIA byla najdalszym miejscem od domu .Ruszamy wiec w droge powrotną , na której zostala nam Transalpina i pominiety wesoly cmentarz
Niemusze opisywac ,ze caly czas jedziemy wsród pieknych widokow , Meldujemy sie na domku tuz obok transalpiny , dojechaliśmy doś późno , dlatego tylko browarek i nyny z świadomoscią ,że jutro robimy Transalpine szybko zasypiamy Poranek , wstajemy z uśmiechami na twarzy i ruszamy na slynną traske , myślałem ,że transfogaraska to był szczyt pokrecenia , ale Alpina nie odbiega jej urokowi , dzika i nieprzewidywalna , wloski na lapkach sie jeżyły zwiedzamy zamek Alba LULIa i gnamu do kopalni soli w TURDZIE . Kopalnie soli już jedną zwiedziliśmy , w mieście PRAID ,tam zjechaliśmy autobusem na jej dno , w Turdzie już tak łatwo nie bylo , byla winda ,ale kolejka tez byla duża , postanowiliśmy zejść schodami , tylko 13 pięter plus 10 pięter dodatkowych , do pomostu z łódkami na dnie kopalni
Po jeździe w 40 stopniach to był lek na wszystko , super chłodno , no ale tez trzeba wyjść z kopalni , i szukać noclegu ku mojemu zdziwieniu ,200m od kopalni widze namioty , podjeżdzamy i co ? kupa rumunów rozbita przy sadzawce ,jak później zobaczylismy to bagienko solankowe , rura do marketu po kolacjie i wracamy nad tą sadzawke Rozbijamy namioty , Grześ jako stary harcerz leci po drewno na ognisko , ale jak można sobie wyobrazic , w takich miejscach jest już wyzbierane , no ale conieco zostawili , patyki grubości szprychy były , no i na tym sie kielbaske usmażylo Spotkalismy tam tez rumuna ktory poczestował nas cujka, to rozcieczona PALINKA ktora kosztowalismy w VATRA DORNEI ,ale też dobra , po rozmowie z rumunem zalegliśmy w namiotach z planem na pominiety cmentarz Rankiem jeszcze bylo czuc troszke ta CUJKE w ustach , ale po obfitym śniadaniu ( bulka z paprykarzem szczecińskim ) opuścilismy Turde i ruszylismy w strone Sapanty , dojechaliśmy do cmentarza i wygląda jak na fotkach w necie kolorowy i kazdy inny , nagrobki drewniane , rzeźbione i malowane ręcznie , bardzo fajnie to wyglada , wychodząc z cmentarza zaczepia mnie starszy pan i chce żebym mu odsprzedal Gośke , ale jak twierdzi kasy nima , może ją na alkohol wymienić , niestety byłem motocyklem , i powiedziałem ,że nie mam gdzie tyle alkoholu zapakowac , zaczyna znowu padac , pożegnaliśmy sie z przemilym panem i zbieramy sie do Satu Mare ,gdzie mamy już sprawdzony camping , jak codzień kolacja browarek i z uśmiechem na twarzy do wyra . Wstajemy rano , już nie z takim entuzjazmem jak w pierwsze dni , bo co , zostały ostatnie 20km Rumuni i jazda do doma , obralismy kierunek zakopane i ruszylismy . Rumunia pozegnala nas pikną pogoda , ale już Węgry i Słowacja no i nasza Polska nie byly takie litosciwe , droge do Gliwic przejechalismy caly czas w deszczu , W Gliwicach przygarnol nas ROMEK AUTOSAJDER , gdzie sie wysuszyliśmy , najedliśmy i opiliśmy . Droga z Sląska też nie byla ciekawa do lubuskiego padało , sloneczko widzieliśmy dopiero 100km przed domem Tak wracaliśmy https://goo.gl/maps/Q5wyn, razem 5100km ,Koniec , filmiki i fotki w linkach ZA DYKCJE I BŁEDY PRZEPRASZAM :p
https://picasaweb.google.com/1157402219 ... directlink
https://picasaweb.google.com/1157402219 ... directlink
https://picasaweb.google.com/1157402219 ... directlink
https://picasaweb.google.com/1157402219 ... directlink
https://picasaweb.google.com/1157402219 ... directlink
https://picasaweb.google.com/1157402219 ... directlink
FOTKI Z 3 APARATÓW , MOGA SIE POWTARZAĆ MIŁEGO OGLĄDANIA
https://goo.gl/maps/5Lp2D tą trasą dojechaliśmy do Morza Czarnego , pierwszy przystanek zrobiliśmy w Satu Mare ,dojechaliśmy już wieczorem , znaleźliśmy camping i penny market byl 100 m od namiotu Micha sie cieszy ,że już w Rumuni ,ale jeszcze nic nie zobaczone utopiliśmy smutki w butelce Wegierskiego wina ,jak z tytułu wynika ,rano na zaprawe chłopaki z Gośką pchają zapakowaną kawe tylko 520kg raz zapomniałem przelączyć przycisku RUN ,ale to im wyszło na zdrowie (wino wyszło )
lecimy na Sapante gdzie ,mieści sie Wesoly Cmentarz , prowadzący to Pomidor , ja na samym końcu , widoki super , slychać świstające kule od Ukrainy (żart) Robimy przystanek w Borsa i pytam jak jeszcze daleko do cmentarza ? bez jaj ,przejechaliśmy przez Sapante nawet nie odwiedzajac go nasz pilot dostaje pierwsza zjebe i ostatnią szanse
Jedziemy dalej , drogi kręte i gory to co lubie , ale moja radość sie kończy ,zaczyna lac dość mocno ,dzień kończymy w Vatra Dornei , jak zawsze wieczór przy rumuńskiej stacji w radyjku i kubku zimnego piwa Po pierwszej wpadce Pomidora robimy plan , Pomidoro ma wydrukowane ,co warto zwiedzić w Rumuni , DRUGA WPADA POMIDORA , zagladam w te jego wydruki ,a tam 150 kościołów i 2 trasy , po wszystkim Pomiodor spada na 3 pozycje i ciągnie sie jakby miał focha , ale nic plan jedziemy dalej na północ mamy jeszcze 11dni ( to byl zły wybor )droga 17A do Sucevity byla katastrofa dziura na dziurze , w dodatku padało Ale sie nie poddajemy i lecimy dalej ,widoki zapierają dech w piersiach podobnie jak wlewający sie deszcz do ust .I tu zaczynają sie problemy z Pomidora tdmką ,zaczyna przerywać , siadł czujnik przepustnicy , Pomidor zatrzymuje sie co chwila , jak na złośc przy samych cygańskich obozowiskach ,skladających sie z drewnianego stelaża pokrytego folią , ogrzewanego koza , cyganie widząc stojących motocyklistow gnają w naszą strone , wygląda to tak jakby chcieli nas przepedzic , no i zawsze sie jakos udawalo umknąc im .Po przejsciach z tdmką ,i mokrym dniu w pieknych gorach ,lądujemy w PIATRA_NEAMT , nocleg w domku i suszonko .Pomidor leci do serwisu w BRASOV ,a my powoli kulamy sie w jego kierunku ,jadąc przez przepiekny wąwóż Bicaz ,wieczorem mamy sie spotkać w Brasov , i tu 3 wpada Pomidora , nie czeka na nas tylko obiera kierunek dom ( za chiny nie szlo go przekonac do dalszej jazdy ,a tylko mu przerywala na niskich obrotach , dopiero nazajutrz dał znac ,że dojechal do domu ,po 19 godzinach w siodle )Ale nic , niech teraz płacze co stracil . Jedziemy dalej , widoki coraz piekniejsze , pogoda tez , nawet az za bardzo 38stopni ,zwiedzamy zamek w Bran < niby kwatera Drakuli ,bardzo ładny i wart odwiedzenia , z niego kierujemy sie na trase 7C zwana TRANSFOGARASKĄ , i jestem zaskoczony co to czlowiek nie wymyśli , asfalt 1 klasa , wdrapaliśmy sie na 2034 m i droge zaslala mgła , mielismy już sie zbierac , bo nic nie bylo widac , ale jak szybko zaszła mglą ,tak sie szybko odsłonila , nacieszyliśmy oczy , i naladowaliśmy bateryjki w pieknym miejscu i w cieplym sloneczku . Jedziemy nad morze , no ale jest jeszcze Bukareszt , gdzie mamy nocowac Zajechalismy na pole w Bukareszcie zostawiliśmy graty i rura na miasto To byl dobry pomysl , bo naprawde W MIEŚCIE wolna amerykana , tam też był mój pierwszy styk rumun mało mnie nie przejechal walił z pasa na prawo ,do kierunku na wprost ,ale sie wszystko dobrze skończyło) . Pojechaliśmy zwiedzac Bukareszt , moto zostawiliśmy pod komenda Policji i ruszyliśmy pieszo .Zwiedziliśmy starówke , palac i troche km na pieszo zrobiliśmy Przy wieczornym piwku stwierdziliśmy ,ze wskakujemy na autostrade ( bezpłatna dla motocykli )
Rankiem jak zaplanowaliśmy tak zrobiliśmy , Goska jak zawsze na autostradach , przysypiała dlatego ku jej zdziwieniu szybko zajechaliśmy do Konstancji Też próbowalem sie kimnąc ,ale nie szło Wjechaliśmy w Konstancje iii , i nic ciekawego , jedziemy wybrzeżem i dojechalismy do MAMAIA tam super camping z wyjsciem na plaze
Po rozbiciu sie , ruszyliśmy w piach , a ty lipa ,plaza muszelkami usłana ale były tak drobno pozgniatane ,ze przypominały piasek , dobre dla gruboskórnych , bo mogą darmowy piling zrobić , co uczyniłem woda goraca 28 stopni , powietrze jeszcze bardziej ok 17 pokazywało 38 stopni , ale co dobre sie szybko kończy ,tu pierwszy zgrzyt z Gośką ( sam go wymyśliłem ,żeby samemu wieczorem uciec na plaze i poogladać te Rumunskie cuda natury w toplesie ) obieramy kierunek dom , MAMAIA byla najdalszym miejscem od domu .Ruszamy wiec w droge powrotną , na której zostala nam Transalpina i pominiety wesoly cmentarz
Niemusze opisywac ,ze caly czas jedziemy wsród pieknych widokow , Meldujemy sie na domku tuz obok transalpiny , dojechaliśmy doś późno , dlatego tylko browarek i nyny z świadomoscią ,że jutro robimy Transalpine szybko zasypiamy Poranek , wstajemy z uśmiechami na twarzy i ruszamy na slynną traske , myślałem ,że transfogaraska to był szczyt pokrecenia , ale Alpina nie odbiega jej urokowi , dzika i nieprzewidywalna , wloski na lapkach sie jeżyły zwiedzamy zamek Alba LULIa i gnamu do kopalni soli w TURDZIE . Kopalnie soli już jedną zwiedziliśmy , w mieście PRAID ,tam zjechaliśmy autobusem na jej dno , w Turdzie już tak łatwo nie bylo , byla winda ,ale kolejka tez byla duża , postanowiliśmy zejść schodami , tylko 13 pięter plus 10 pięter dodatkowych , do pomostu z łódkami na dnie kopalni
Po jeździe w 40 stopniach to był lek na wszystko , super chłodno , no ale tez trzeba wyjść z kopalni , i szukać noclegu ku mojemu zdziwieniu ,200m od kopalni widze namioty , podjeżdzamy i co ? kupa rumunów rozbita przy sadzawce ,jak później zobaczylismy to bagienko solankowe , rura do marketu po kolacjie i wracamy nad tą sadzawke Rozbijamy namioty , Grześ jako stary harcerz leci po drewno na ognisko , ale jak można sobie wyobrazic , w takich miejscach jest już wyzbierane , no ale conieco zostawili , patyki grubości szprychy były , no i na tym sie kielbaske usmażylo Spotkalismy tam tez rumuna ktory poczestował nas cujka, to rozcieczona PALINKA ktora kosztowalismy w VATRA DORNEI ,ale też dobra , po rozmowie z rumunem zalegliśmy w namiotach z planem na pominiety cmentarz Rankiem jeszcze bylo czuc troszke ta CUJKE w ustach , ale po obfitym śniadaniu ( bulka z paprykarzem szczecińskim ) opuścilismy Turde i ruszylismy w strone Sapanty , dojechaliśmy do cmentarza i wygląda jak na fotkach w necie kolorowy i kazdy inny , nagrobki drewniane , rzeźbione i malowane ręcznie , bardzo fajnie to wyglada , wychodząc z cmentarza zaczepia mnie starszy pan i chce żebym mu odsprzedal Gośke , ale jak twierdzi kasy nima , może ją na alkohol wymienić , niestety byłem motocyklem , i powiedziałem ,że nie mam gdzie tyle alkoholu zapakowac , zaczyna znowu padac , pożegnaliśmy sie z przemilym panem i zbieramy sie do Satu Mare ,gdzie mamy już sprawdzony camping , jak codzień kolacja browarek i z uśmiechem na twarzy do wyra . Wstajemy rano , już nie z takim entuzjazmem jak w pierwsze dni , bo co , zostały ostatnie 20km Rumuni i jazda do doma , obralismy kierunek zakopane i ruszylismy . Rumunia pozegnala nas pikną pogoda , ale już Węgry i Słowacja no i nasza Polska nie byly takie litosciwe , droge do Gliwic przejechalismy caly czas w deszczu , W Gliwicach przygarnol nas ROMEK AUTOSAJDER , gdzie sie wysuszyliśmy , najedliśmy i opiliśmy . Droga z Sląska też nie byla ciekawa do lubuskiego padało , sloneczko widzieliśmy dopiero 100km przed domem Tak wracaliśmy https://goo.gl/maps/Q5wyn, razem 5100km ,Koniec , filmiki i fotki w linkach ZA DYKCJE I BŁEDY PRZEPRASZAM :p
https://picasaweb.google.com/1157402219 ... directlink
https://picasaweb.google.com/1157402219 ... directlink
https://picasaweb.google.com/1157402219 ... directlink
https://picasaweb.google.com/1157402219 ... directlink
https://picasaweb.google.com/1157402219 ... directlink
https://picasaweb.google.com/1157402219 ... directlink
FOTKI Z 3 APARATÓW , MOGA SIE POWTARZAĆ MIŁEGO OGLĄDANIA
- grzegorzbr2
- Posty: 4923
- Rejestracja: 13 listopada 2012, 21:00
- Motocykl: XV 535 1,1 1,7 1,3
- Lokalizacja: Świętokrzyskie - TOP
- Wiek: 52
- Status: Offline
Re: RUMUNIA NA PYCH
No to fajnie mieliście też myślimy o Rumunii
https://www.youtube.com/channel/UC2cqDn ... subscriber
https://m.facebook.com/groups/660822217 ... mail_notif
ŻYCIE JEST PO TO BY LATAĆ NA MOTO
https://m.facebook.com/groups/660822217 ... mail_notif
ŻYCIE JEST PO TO BY LATAĆ NA MOTO
- misiekxxl2005
- Posty: 747
- Rejestracja: 11 czerwca 2013, 12:41
- Motocykl: 535,1100,GS1200
- Lokalizacja: Krosno
- Wiek: 46
- Status: Offline
Re: RUMUNIA NA PYCH
Relacja super , ubawiłem się pierwszą częścią ,jak będziemy się wybierać to będzie od kogo zebrać doświadczenia
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Robert
Był xv 535 , xv 1100 , honda xl700 VA jest R 1200 GS
Był xv 535 , xv 1100 , honda xl700 VA jest R 1200 GS
- leczmo
- Posty: 1295
- Rejestracja: 30 kwietnia 2014, 23:22
- Motocykl: Virago 535/VTX 1300
- Lokalizacja: Skierniewice
- Wiek: 58
- Kontakt:
- Status: Offline
Re: RUMUNIA NA PYCH
Fajna relacja i cudowna wyprawa Pisior. Zazdroszczę.
- gregm
- Posty: 204
- Rejestracja: 07 września 2012, 17:05
- Motocykl: wszystkie bordo
- Lokalizacja: Whitestok
- Status: Offline
Re: RUMUNIA NA PYCH
Gratulacje super jeżdżonka Ile floty przeznaczyłeś na taką wycieczkę? Może w przyszły roku też tam się wybiorę.
- stazbig
- Posty: 898
- Rejestracja: 22 maja 2011, 21:36
- Motocykl: Virago 535DX '96
- Lokalizacja: Dąbrowa Tarnowska
- Wiek: 74
- Kontakt:
- Status: Offline
Re: RUMUNIA NA PYCH
Zbyszek
https://picasaweb.google.com/1012771924 ... 010/Virago
Szkoda życia na spanie, lepiej go poświęcić na etyliny spalanie !!!
https://picasaweb.google.com/1012771924 ... 010/Virago
Szkoda życia na spanie, lepiej go poświęcić na etyliny spalanie !!!
- Pawlas
- Posty: 204
- Rejestracja: 03 lutego 2010, 16:35
- Motocykl: XV1100/Tiger 900
- Lokalizacja: Kraków
- Wiek: 54
- Status: Offline
Re: RUMUNIA NA PYCH
Gratuluję super wyprawy - z opisu i zdjęc widać, że gębuchy uśmiechnięte i więcej niż zadowolone
Brawo !
Brawo !
- Alicjana
- Posty: 664
- Rejestracja: 06 stycznia 2012, 00:47
- Motocykl: XV535, BMW GS650
- Lokalizacja: Warszawa/Mokotów
- Status: Offline
Re: RUMUNIA NA PYCH
A czy od Gochy jakaś rumunka nie chciała cię kupić?
Świetna relacja, masz talent.
Pozdrawienia dla kolegi Pomidora.
Oj popularna ta Rumunia, popularna. Aż dziw Pisiorku, że się tam nie spotkaliśmy.
Świetna relacja, masz talent.
Pozdrawienia dla kolegi Pomidora.
Oj popularna ta Rumunia, popularna. Aż dziw Pisiorku, że się tam nie spotkaliśmy.
Gdzie diabeł nie może tam babę na moto pośle
- toooomelo
- Posty: 5402
- Rejestracja: 30 kwietnia 2011, 18:04
- Motocykl: XV535 -> FZS600
- Lokalizacja: Poznań/Luboń
- Wiek: 55
- Kontakt:
- Status: Offline
Re: RUMUNIA NA PYCH
Ale dupa z Pomidora, hi hi
Wspaniała wyprawa. Nie ma jak wakacje na moto
Wspaniała wyprawa. Nie ma jak wakacje na moto
- tyfuz
- Posty: 806
- Rejestracja: 08 listopada 2008, 09:30
- Motocykl: xv750 '97 i krówka
- Lokalizacja: Warszawa
- Wiek: 36
- Kontakt:
- Status: Offline
Re: RUMUNIA NA PYCH
Zacna przygoda! Gratulacje!
- HaCaT
- Posty: 686
- Rejestracja: 04 sierpnia 2009, 10:46
- Motocykl: GS, DS, XR, XS itd.
- Lokalizacja: Warszawa
- Wiek: 41
- Status: Offline
Re: RUMUNIA NA PYCH
dupa, nie dupa - jazda po Transalpinie czy Transfăgără?an niesprawnym moto na pewno nie należy do przyjemności, co więcej może być niebezpieczna.toooomelo pisze:Ale dupa z Pomidora, hi hi
Rumunia jest super, odwiedziliśmy z Winchesterem i Olą większość tych miejscówek w tym roku, tyle że w 8 dni
moja TDM'a dała radę, nie licząc kapcia którego wyłapałem na Transfăgără?an
- Makar
- Posty: 484
- Rejestracja: 01 lutego 2008, 14:02
- Motocykl: VN 1600 NOMAD
- Lokalizacja: Warszawa
- Wiek: 50
- Status: Offline
Re: RUMUNIA NA PYCH
Super wyprawa. Ile dni w jedną stronę ?
-
- Posty: 85
- Rejestracja: 07 września 2012, 18:19
- Motocykl: virago535 bolt950
- Lokalizacja: piekary śl
- Wiek: 49
- Status: Offline
Re: RUMUNIA NA PYCH
Pisior super wyprawa aż ci zowisca pozdro
- DAREK.S
- Posty: 2092
- Rejestracja: 05 listopada 2008, 21:19
- Motocykl: XV750, 1990; ST1300
- Lokalizacja: Ruda Śląska
- Wiek: 48
- Status: Offline
Re: RUMUNIA NA PYCH
Fotorelacji nigdy za wiele - fajnie pooglądać i chociaż wirtualnie przenieść się na chwilę na rumuńskie dróżki.
Tak wiele miejsc, tak mało czasu...
Nasze podróże:
Słowenia, Chorwacja, Węgry, Rumunia, Alpy-AT,CH,IT, Alpy-DE,CH,FR, Norwegia
Nasze podróże:
Słowenia, Chorwacja, Węgry, Rumunia, Alpy-AT,CH,IT, Alpy-DE,CH,FR, Norwegia
- pisior
- Posty: 5366
- Rejestracja: 21 sierpnia 2009, 12:55
- Motocykl: 535,1100 1500 1255
- Lokalizacja: kostrzyn nad odra
- Wiek: 46
- Status: Offline
Re: RUMUNIA NA PYCH
wszystko w 13 dni ,Makar pisze:Super wyprawa. Ile dni w jedną stronę ?
Re: RUMUNIA NA PYCH
Super wyprawa i pomysł.Aż się teraz chce wyjechać.
Co robicie jak wyskoczy wam awaria hydrauliczna? Ja wyzwam hydraulika.
- TOM
- Posty: 1434
- Rejestracja: 18 sierpnia 2008, 00:47
- Motocykl: pies..zły - BT 1100
- Lokalizacja: Skierniewice
- Wiek: 45
- Kontakt:
- Status: Offline
Re: RUMUNIA NA PYCH
hee... a rumuńskie placki jedli ??
Weź no pisior coś z Makłowicza zapodaj co tam żarli , bo ino jazda i alkoholizacja
Weź no pisior coś z Makłowicza zapodaj co tam żarli , bo ino jazda i alkoholizacja
SYNU coś Ty qrwa zrobił !!!
- pisior
- Posty: 5366
- Rejestracja: 21 sierpnia 2009, 12:55
- Motocykl: 535,1100 1500 1255
- Lokalizacja: kostrzyn nad odra
- Wiek: 46
- Status: Offline
Re: RUMUNIA NA PYCH
po nieprzespanej nocy udalo sie mi sklecic filmik z rumuni milego odladania , końcowka najlepsza
- grzegorzbr2
- Posty: 4923
- Rejestracja: 13 listopada 2012, 21:00
- Motocykl: XV 535 1,1 1,7 1,3
- Lokalizacja: Świętokrzyskie - TOP
- Wiek: 52
- Status: Offline
Re: RUMUNIA NA PYCH
Grześ gdzie ten film ?
https://www.youtube.com/channel/UC2cqDn ... subscriber
https://m.facebook.com/groups/660822217 ... mail_notif
ŻYCIE JEST PO TO BY LATAĆ NA MOTO
https://m.facebook.com/groups/660822217 ... mail_notif
ŻYCIE JEST PO TO BY LATAĆ NA MOTO
- pisior
- Posty: 5366
- Rejestracja: 21 sierpnia 2009, 12:55
- Motocykl: 535,1100 1500 1255
- Lokalizacja: kostrzyn nad odra
- Wiek: 46
- Status: Offline
Re: RUMUNIA NA PYCH
upppsgrzegorzbr2 pisze:Grześ gdzie ten film ?
https://picasaweb.google.com/1157402219 ... directlink
http://youtu.be/FC7dcVe5Lq8
Ostatnio zmieniony 14 grudnia 2014, 20:36 przez pisior, łącznie zmieniany 1 raz.
- grzegorzbr2
- Posty: 4923
- Rejestracja: 13 listopada 2012, 21:00
- Motocykl: XV 535 1,1 1,7 1,3
- Lokalizacja: Świętokrzyskie - TOP
- Wiek: 52
- Status: Offline
Re: RUMUNIA NA PYCH
Fajnie Piękne górskie widoki.
Hamulce trza zrobić przed taką wyprawą i po powrocie chyba też.
Grześ
Hamulce trza zrobić przed taką wyprawą i po powrocie chyba też.
Grześ
https://www.youtube.com/channel/UC2cqDn ... subscriber
https://m.facebook.com/groups/660822217 ... mail_notif
ŻYCIE JEST PO TO BY LATAĆ NA MOTO
https://m.facebook.com/groups/660822217 ... mail_notif
ŻYCIE JEST PO TO BY LATAĆ NA MOTO
- Maćko
- Posty: 708
- Rejestracja: 14 grudnia 2008, 16:46
- Motocykl: MG California, Norge
- Lokalizacja: Łódź
- Wiek: 58
- Status: Offline
Re: RUMUNIA NA PYCH
Ech, łza się w oku kręci. My "zdobywaliśmy" Transfogarską w odwrotnym kierunku. Byle do wiosny. SUPER
- aurumcantus
- Posty: 198
- Rejestracja: 18 października 2012, 14:27
- Motocykl: TDM 900
- Lokalizacja: Sochaczew
- Wiek: 45
- Kontakt:
- Status: Offline
Re: RUMUNIA NA PYCH
Dobry filmik, obejrzałem prawie w całości.
W przyszłym roku się tam wybieram ale rowerem
W przyszłym roku się tam wybieram ale rowerem
Re: RUMUNIA NA PYCH
Wow troszkę długi film ale warty obejrzenia, super wyprawa! pozdrawiam
Czy takie markizy jak markizy Poznań dostanę także w Olsztynie?