Chyba padł moduł zaplonowy?

[Dzejkob750]

Sprawa wygląda tak... Wychodzę z zakrętu, odkręcam manetkę gazu, a motor zgasł... Zatrzymałem się, próbuje odpalić, rozrusznik kręci, ale nie ma odzewu. Obrotomierz nie drgnął ani na chwile (co mogłoby sugerować brak prądu na cewkach). Wykręciłem świece, ani na jednej i drugiej nie ma iskry. Wsadziłem nowe świece, to samo. Nie sprawdzałem dokładnie stroboskopem gdzie dokładnie jest prąd, a gdzie go nie ma, ponieważ niedawno wróciłem do domu. Panowie, jak myślicie co to może być? Jutro pogrzebie przy niej i dodam więcej info jak będę coś więcej wiedział. Śmiało pytajcie o wszystko. Mnie sie wydaje, że padł moduł zapłonowy... Co Wy na to i jakie są wasze propozycje. Może spotkaliście sie już z czymś takim. Wielkie dzięki za pomoc.

[-waldi-]

sprawdź przekaźniki pod siedzeniem

u mnie tak właśnie było w drodze do Zdwórza i okazał się przekaźnik

[PAPI220]

U mnie bylo podobnie urwany byl tylko przewod wychodzacy z kostki przy module

[Dzejkob750]

Sorry, że tak długo, ale ostatnio nie miałem czasu. Na cewkach jest prąd. Przewody tez wszystkie podłączone, nic sie nie wyrwało.

[Wojciech Ginal]

Przepraszam, że głupio zapytam ale czy sprawdzałeś stan wszystkich wsuwek na łaczach elektrycznych przy module oraz cewkach zapłonowych - pytam , bo sam ostatnio przy okazji zabiegów związanych z podłączeniem obrotomierza do mojej Viagry 535 znalazłem akurat te połącznia w katastroficznym stanie i mocno zabrudzone (teoretycznie umieszczone pod solidna plastikową osłona, ale narażone bezpośredio na błotko i deszcz spod przedniego koła). Skończyły się "przy okazji" foch mojej viagry i problemy z odpaleniem moto w dużej wilgioci powietrza (np. deszcz). Jakość styku połączeń ma kolosalny wpływ na jakość wyładowania iskry na elektrodach świecy - krótko mówiąc na jakść spalania oraz zapłon jako taki.
Pozdrawiam